Podobne treści

3 komentarze

  1. Podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym wpisem! Nie ma nic gorszego niż uciekanie przed smutkiem, odsuwanie od siebie trudnych myśli, popadanie w hiperaktywność i zagłuszanie w sobie tego co… ludzkie. Twoją metodę stosowałam wiele razy, najczęściej już po czasie, kiedy udawanie, że mnie to nie dotyczy nie zdawało egzaminu. Tylko w ten sposób udawało mi się uleczyć zranione miejsca, nauczyć czegoś, przerobić trudne doświadczenia w coś dobrego. A po jakimś czasie to światełko w tunelu zawsze się pojawia – kiedy długo patrzysz w ciemność zaczynasz widzieć jasne plamki, a kiedy wpatrujesz się w słońce zaczniesz widzieć mroczki przed oczyma. Proste.

    A swoją drogą to przepiękne zdjęcia. 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.