Agata Malczewska: Odpuściłam wyobrażenie na temat tego kim powinnam być i akceptować to kim jestem
Agata Malczewska przeszła trudną drogę i niczym feniks z popiołów odkryła, nową, prawdziwą siebie. Historia o tym, że czasem najlepiej odbić się od dna, aby żyć w zgodzie ze sobą. Agata jest certyfikowaną terapeutką Ajurwedy, masażu ajurwedyjskiego oraz uzdrawiania dźwiękiem. Tworzy kosmetyki ziołowe do kąpieli, do pracy z intencjami oraz karty do praktykowania yogi. W wywiadzie z Dorotą Pawelec opowie o poszukiwaniu i odnalezieniu siebie w rozwoju holistycznym.
Idziesz obecnie drogą rozwoju holistycznego. Jak ją odnalazłaś?
Odnalezienie mojej drogi było długie i trudne. Kiedy w wyniku wielu nakładających się na siebie wydarzeń – brak zadowolenia z pracy, którą wykonywałam, przemocowy związek oraz molestowanie seksualne w pracy. Moje zdrowie znacząco się pogorszyło, wpadłam w depresję. Ciało zaczęło odmawiać mi posłuszeństwa, ale żaden lekarz nie był w stanie zdiagnozować mojej sytuacji i pomóc mi wyzdrowieć. Borykałam się z bólem w ciele przez ponad rok, aż przypadkowo natrafiłam na terapeutkę Ajurwedy, która pomogła mi dojść do ładu z moim ciałem i zrozumieć lepiej, co się wydarzyło.
Dopiero wtedy po raz pierwszy zrozumiałam pojęcie holistycznego dbania o siebie oraz psychosomatyki. Wcześniej nie miałam o nich pojęcia.
Kiedy moje zdrowie znacząco się poprawiło, poczułam ogromną potrzebę, aby coś zmienić w moim życiu. Wiedziałam, że nie chcę już pracować w moim poprzednim miejscu pracy. Po sugestii mojej terapeutki Ajurwedy postanowiłam spróbować przygody z masażem ajurwedyjskim i podczas pierwszego dnia treningu okazało się, że pokochałam go całym sercem.
To był początek wszystkich kolejnych zmian: rozpoczęłam kurs szamański na Medicine Woman, zaczęłam pracować z misami kryształowymi i odkrywać uzdrawianie dźwiękiem. Wszystko zaczęło się w pewnym momencie samo układać.
Po pewnym czasie pożegnałam się z moim starym miejscem pracy i zaczęłam rozwijać Agata Wholistic Touch.
Czyli zaczęłaś od porządków w swoim wnętrzu i ciele. Co Cię zainspirowało do stworzenia Every Body Yoga Cards, czyli kart do praktykowania yogi?
Od kiedy zaczęłam rozumieć, że moje ciało potrzebowało miłości i łagodności, mając w zasięgu ręki siostrę joginkę, zaczęłam z nią praktykować jogę. Na początku byłam bardzo nieśmiała i myślałam, że to nie dla mnie, ze względu na inne, niż wpisane w kanony ciało. Mam duży biust i pełne kształty i bardzo wstydziłam się na początku wchodzić w getrach na matę przy innych.
Jednak z czasem, dzięki Dorocie, mojej siostrze i mamie, która praktykuje jogę od 15 lat, coraz bardziej się z tym tematem oswajałam. Kiedy pożegnałam częściowo wstyd, mogłam skupić się na pogłębianiu praktyki jogi i zacząć czerpać z niej garściami. Joga na stałe wpisała się do mojego grafiku. Kiedy przyszła pandemia i pozostały tylko zajęcia na Zoomie miałam dni, kiedy czułam, że mam dość gapienia się w ekran ćwicząc. Poczułam silną potrzebę praktyki w ciszy bez brzęczącego ekranu. Ale nie mając wiedzy do samodzielnej praktyki, zaczęłam szukać rozwiązań. Podczas rozmów z Dorotą dostawałam sugestie, co mogę robić samodzielnie, jednak szybko zapominałam o tych asanach i nie czułam się pewnie bez żadnych dodatkowych materiałów. I tak przyszedł pomysł na stworzenie kart do jogi.
Jaka idea wyróżnia twoje karty?
Tematyka ciało neutralność oraz różnorodności pojawiła się chwilę później, kiedy po jednej z praktyk na Zoomie z Dorotą miałam zły dzień i byłam bardzo niezadowolona ze swojego ciała. Nagle rozmiar moich łydek stał się ogromną przeszkodą w kontynuowaniu zajęć. Nie mogłam się skupić na instrukcjach, ciągle myśląc o tym, jak duże są moje nogi.
Chwilę po skończeniu zajęć rozmawiałam ze znajomą, z którą podzieliłam się swoją frustracją i to właśnie ona zwróciła mi uwagę, że ten temat jest mi bardzo bliski, przypominając, że jednym z moich planów było jego poruszenie na social mediach. Zrozumiałam, ile kobiet na świecie codziennie boryka się z surowym podejściem do swojego ciała. Wtedy właśnie dotarło, że dzięki Every Body Yoga Cards mogę rozpocząć publicznie rozmowę na ten temat z innymi kobietami. Wcześniej nie wiedziałam, gdzie zacząć.
W jaki sposób wracasz do siebie?
Dużo sposobów na przywrócenie równowagi daje mi moja praca.
Śpiewanie pomaga mi powrócić do siebie. Może to być pod prysznicem, kiedy gotuję lub idę ulicą. A kiedy dodam do tego jakiś instrument, (np. bęben szamański) jestem w domu. Na mnie muzyka zawsze działa zbawiennie. Czasem czuję dosłownie, jak mnie stroi i przywraca do mojej harmonii.
Kiedy mam tylko chwilkę, żeby powrócić do swojego balansu, zamykam oczy i robię głębokie oddechy. Wcześniej skanuję ciało i kładę ręce tam, gdzie czuję, że moje ciało tego potrzebuje.
Oprócz tego niezastąpione są spacery w naturze, cisza, wiatr we włosach, podróżowanie nawet o parę kilometrów od miasta, medytacja, pieczenie lub gotowanie i rozmowa z przyjaciółką.
Co musiałaś odpuścić, żeby wejść na ścieżkę swojego serca/duszy?
Odpuściłam wyobrażenie o sobie, kim muszę lub powinnam być. Zaczęłam akceptować, że patrząc w lustro, nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie: „kim jesteś?”. Oswoiłam strach przed nieznanym i rozpoczęcie wszystkiego na nowo.
Zaczęłam mniej się przejmować, co inni o mnie pomyślą i, czy zaakceptują moje nowe wybory. Pożegnałam parę przyjaźni, co było bardzo bolesne, ale zrozumiałam, jak ważna jest wolność wyborów i swoboda w podążaniu swoją ścieżką. Parę osób nie mogło tego zaakceptować, w związku z czym nasze drogi się rozeszły.
Oswoiłam też zmianę sposobu dochodów ze stałej i pewnej pensji na nieregularne wpływy. Bardzo się tego bałam, ale kiedy zaczęłam pracować z tym, co wypływa z mojego serca, zrozumiałam, że nigdy nie mogłabym już wrócić do pracy w korporacji.
Dziękuję Ci za ciekawą rozmowę, zapraszamy również do obejrzenia filmu o historii Agaty, zrealizowanego przez Fundację Samorozwoju Indigo
Agata Malczewska jest certyfikowaną Terapeutką Ajurwedy oraz Masażu Ajurwedyjskiego, w trakcie szkolenia na Medicine Woman (trzyletnia szkoła) oraz Terapeutkę Uzdrawiania Dźwiękiem.
Dodatkowo tworzy kosmetyki ziołowe do kąpieli, do pracy z intencjami, przy ich tworzeniu wykorzystuję swoją wiedzę z Ajurwedy oraz szamanizmu. Łączę to również z uzdrawiania dźwiękiem, ponieważ na samym końcu, kiedy produkt jest już gotowy oczyszczam go misami kryształowymi, aby jak najlepiej służył nowemu właścicielowi.