BÓL PRZYNOSI TO CO TWOJE
Jest we mnie pragnienie aby zamrozić własny bolesny pierwiastek istnienia. Ale listonosz przychodził do mnie zawsze. Nawet po kilka razy. Wszystko i wszyscy, do których się przywiązywałam, stawali się w końcu moimi listonoszami. „Spójrz na nas, poczuj, nie śpij, nie uciekaj …”
Życie nie jest wyłącznie różowe, tęczowe, radosne. Lepiej spojrzeć prawdzie w strapione oczy, nie tamować jej łez, wyprostować zbolałe kości.
Im silniej pragniesz dać nogi za pas, tym mocniej cię odnajdzie. I odda ci to co twoje – samotność, wyrzuty sumienia, smutek, rozgoryczenie, upokorzenie, strach. A im większe opóźnienie, tym bardziej nagląca jest wiadomość. Początkowo karałam listonosza, ale z czasem okazało się to głupotą. Traciłam z oczu ważną informację wzywającą mnie do życia. Ucieczka przed bólem powodowała bowiem skrajnie zderzenie z prawdą.
Iluzją było wierzyć, że da się uniknąć tego co najtrudniejsze. Witać dzień z nadzieją, że w zamian za moje dobro, nie spotka mnie emocjonalny ból. Tak bardzo nie chciałam doświadczać złego czasu, że zaskoczył mnie w najmniej oczekiwanie. I bez względu na to jak bardzo starałam się przed nim uchronić, on pokazywał mi swoją twarz, mówiąc „Patrz – to tylko jedno oblicze , jeden z kolorów twojego życia.” Przejmujący, dotkliwy, zaciekły. Jątrzący się w każdej komórce mojego ciała.
Ono pamiętało wszystko. Poprzez zapach, lawiną ruszyły obrazy. Zamglone, prześwietlone, nieostre. Porwane klisze bez głosu, bez fabuły, z puentą, którą trzeba było zbierać z podłogi.
Wiele razy płakałam patrząc na te rozbite części siebie, zbierając je na kształt mojego serca. Jak cię odzyskać… moje życie?
Uczenie się życia z bólem, pamięć o jego rychłym nadejściu, konieczności konfrontacji, było sposobem dojrzewania i uczenia się moich emocji. Wiedziałam, że to przed czym najbardziej uciekam jest we mnie i zawsze znajdzie mnie tuż za rogiem.
W czasach, w których leczą nas tabletki, używki, koncerny farmaceutyczne uczymy się jedynie nie czuć. Nie konfrontujmy się z prawdą, którą niosą emocje.
To błąd, bo na głębszym poziomie doświadczamy ulgi. Dotykamy czegoś nieprzyjemnego, ale jednocześnie właśnie to uwalniamy. Stań oko w oko z tym czego najbardziej się boisz i zobacz czym jest naprawdę. Poczuj z głębi serca prastary rytm życia. Wejdź w trudne emocje całym sobą, aby poprzez zaangażowanie własnego ciała wyrzucić co czujesz.
Kiedy zdecydujesz się przytulić swój własny chaos i zbudować porządek na stabilniejszych fundamentach, będziesz musiał/a oczyścić swoją przestrzeń. Sięgnąć bolesnych cieni, użyć energii niszczenia, co wyzwala nieprawdopodobną odwagę do życia w pełni.
Celem naszego rozwoju, tutaj na Ziemi, nie jest osiągnięcie stanu kamienia, tylko żyjącego, wielobarwnego człowieczeństwa. Ból jest częścią tego człowieczeństwa. Akceptacja bólu jest zgodą na pełne przeżywanie, ale i metamorfoza swego jestestwa. Niech ból przyniesie to co twoje.
Tekst – Dorota Pawelec
Grafika – Dagny Agasz