„Czy zasługuję? – decyzja zależy od Ciebie, czyli pierwsze kroki do zmiany.
Wartość kobiety powinna być mierzona jej człowieczeństwem, a nie wyglądem, markowymi ciuchami, osiągnięciami, czy opiniami innych. Ale żyjemy w świecie, w którym medytowanie w pozycji kwiatu lotosu może się nie sprawdzić.
Zewnętrzna atrapa, której nadano niezwykle ważne znaczenie i którą się gloryfikuje- przesłoniła zarówno naszą osobowość, jak i cechy charakteru, o duszy nie wspominając.
I jak tu się kochać tak po prostu?- za „nic”, czyli „jedynie” za to, jakie jesteśmy.
Często cały kłopot zaczyna się już w domu rodzinnym, kiedy rodzice „nagradzają” nas swoją miłością i uwagą głównie wtedy, kiedy na przykład przynosimy dobre stopnie.
Potem, kiedy dorastamy, dochodzimy do wniosku, ze mężczyźni cenią najbardziej naszą powierzchowność, co sprowadza nas do roli „pięknego ciała”, z którego jesteśmy dumne i które daje nam poczucie własnej wartości – albo ciała niedoskonałego, które nam to poczucie odbiera.
I wtedy zaczynamy zadawać sobie pytanie – czy zasługuję?
A ponieważ nikt inny nie jest tak dobry w samobiczowaniu się i krytykowaniu jak my kobiety- odpowiedź brzmi często- „Nie – nie zasługuję. I nie jestem wystarczająca.”
Świat jest tak skonstruowany, że zawsze powie Ci „tak”. Jeśli założysz, że jesteś do niczego, że brakuje Ci kompetencji i że jesteś gorsza- to właśnie takie życzenie wysyłasz- życzenie, które podświadomie stanie się samospełniającą się przepowiednią. Przyciągniesz do siebie trudnych mężczyzn, pokręconych szefów, nieżyczliwych ludzi i niesprzyjające sytuacje, a potem będziesz się dziwić, dlaczego nic Ci nie wychodzi. Świat zewnętrzny jest jak ekran projektora, jest jak obraz rzucony na ścianę. Ale to Ty jesteś projektorem.
Zamiast więc bezskutecznie próbować zmieniać odbicie na ścianie, zacznij od siebie.
Zacznij od zmienienia swojego nastawienia, swoich przekonań, skup się na tym, co masz w sobie pięknego – zamiast narzekać na pięć kilo za dużo, czy zbyt krótkie nogi.
Jeśli przez większość życia byłaś swoim surowym sędzią i bezlitosnym krytykiem – być może idea pokochania siebie w sposób bezwarunkowy wydaje Ci się obca, sztuczna, czy wręcz niemożliwa.
Ale pamiętaj – to znów zależy od Twojej decyzji, od Twojej świadomej, spokojnej decyzji. Zacznij od drobnych kroków- tego by stanąć przed lustrem rano i powiedzieć sobie „lubię Ciebie i podaj swoje imię”. Jeszcze lepiej – gdybyś patrząc sobie w oczy zaczęła mówić do siebie „Kocham Cię”, ale jeśli to zbyt trudne, wybierz pierwszą wersję. Powtarzaj codziennie, każdego ranka.
Kiedy Ty w swojej głowie uświadomisz sobie, że zasługujesz, w Twoim życiu wszystko zacznie się zmieniać. Nie oczekuj trzęsienia ziemi, ale bądź uważna i zauważaj znaki.
Świat może Cię bardzo mile zaskoczyć…
Jeśli już podjęłaś decyzję, że chcesz zmienić „swój projektor”- gratuluję- a już w następnym artykule podzielę się z Tobą kilkoma wskazówkami jak zacząć się lubić bardziej, doceniać i kochać- tak po prostu- za to, że jesteś.
Magdalena Warych – Coach Świadomych siebie Kobiet i autorka program rozwojowego „Kobieta Totalna”. Wspiera je, aby odważnie brały z życia to, czego naprawdę pragną, zgodnie z ich wartościami i sercem. Pomaga kobietom uwikłanym w trudne relacje z mężczyznami odzyskać wolność i zbudować swoją siłę na nowo. Prowadzi sesje indywidualne w języku polskim oraz angielskim oraz organizuje warsztaty dla kobiet. Prywatnie, miłośniczka kotów oraz podróży, tych dalekich, jak i tych w głąb siebie. W wolnych chwilach pisze wiersze i pamiętniki.
www.magdalenawarych.pl