HUMAN DESIGN – Rave New Year, czyli druga szansa dla postanowień noworocznych
Pierwszy w tym roku artykuł o Human Design, ale kolejny już z tej serii na Babskim bluesie przybliży Wam temat potencjałów i ograniczeń, z którymi wchodzimy w 2020 rok. Dla przypomnienia dodam, że Human Design jest dziedziną łączącą zachodnią i wedyjską astrologię, żydowską kabałę, hinduski system czakr, chiński I Ching, oraz współczesną naukę o fizyce kwantowej i kodzie genetycznym. Zainteresowanych odsyłam do wcześniejszych artykułów.
22/01/2020 o 15:04 rozpoczął się nowy cykl doświadczenia ludzkiego, czyli Nowy Rok wg Systemu Human Design. Słońce znajduje się w heksagramie 41.1, a Ziemia w 31.1.
Ścisłe powiązanie I’Chingu, którym posługuje się Human Design, z kodem genetycznym, o czym pisałam poprzednim razem, oznacza, że jest to kodon inicjujący, wyznaczający początek i dający genom komendę ‘start’ do rozpoczęcia czegoś nowego.
Rave New Year i konfiguracja heksagramów 41 i 31 tworzy część krzyża tego, co nieoczekiwane, Cross of Unexpected, bo rzeczywiście nie wiemy, co się wydarzy i co przyniesie następny cykl. I tak naprawdę wcale nie musimy wiedzieć, bo znając nasz sposób działania, zawsze i wszędzie możemy czuć się pewnie i bezpiecznie. To brak pewności siebie powoduje, że chcemy poznać przyszłość.
Niemniej opiszę krótko aktywacje, które wpłyną na to, jak będzie wyglądał następny cykl.
Najwięcej aktywacji mamy w otwartym centrum podstawy (Root Centre), który jest trochę jak napełniony zbiornik paliwa gotowy do zapłonu. Są tam: 41, 52, 58, 38 i 19. Drugie najbardziej zaktywowane i również będące pod presją centrum to głowa, gdzie mamy 61 dwa razy i 63.
Zacznijmy od Słońca, które programuje życie na Ziemi aż w 70%. 41.1 – contraction, decrease – kontrakcja, skurczenie; linia 1 – reasonableness – rozsądek, realizm.
Zanim będę kontynuować, jeszcze krótka dygresja. Dwa dni temu był niebieski poniedziałek, podobno najbardziej depresyjny dzień w roku. Nie tylko z powodu zewnętrznej aury, ale też wewnętrznej frustracji, bo to w ten dzień (?) okazuje się, że postanowienia noworoczne nie mają szansy realizacji… tak przynajmniej donosiła ‘Wyborcza’ ?
Coś w tym może być, bo rzeczywiście byliśmy w ostatnich dniach starego cyklu, gdy Słońce było w heksagramie 60, który mówi o niczym innym tylko o ograniczeniach!
Ok, mam ograniczone możliwości, ale co mogę jednak zrobić?
Po pierwsze zrozumieć, że akceptacja faktu, iż każdy z nas ma jakieś ograniczenia jest pierwszym krokiem do tego, aby je przekroczyć. Po drugie, zmaksymalizować potencjał, który w nas tkwi.
No i 41.1 właśnie to umożliwia, bo oznacza maksymalną koncentrację, która tylko czeka na wybuch całego potencjału tkwiącego w zalążku czegoś, co zamierzamy. W przyrodzie odnosi się to do podcinania drzew i krzewów, po to, aby skoncentrować energię do intensywnego wzrostu.
W nas oznacza to nieustające pragnienie doznania nowych uczuć i emocji. To impuls do rozpoczęcia czegoś nowego: spełniania marzeń, fantazji, pragnienie spotkania się z przeznaczeniem. Czujemy już niecierpliwość, nie możemy usiedzieć na miejscu, tak bardzo pragniemy dać upust tej energii.
Jeśli natomiast ta chęć zmiany nie jest jeszcze zupełnie skrystalizowana, z pomocą mogą przyjść nam wibracje, którymi emanuje teraz Ziemia 31.1 – influence – wpływ.
Oznacza to, że może przyjść nam z pomocą kogoś komu ufamy i możemy go poprosić czy zaprosić, do udzielenia nam rady, podpowiedzenia czegoś, ukierunkowania. Ktoś, kto może wywrzeć wpływ, lepszy czy gorszy, ale miejmy na względzie to, że to tylko dodatkowe źródło informacji, bo sama decyzja zawsze należy do nas.
I jeśli znajdziesz to, na czym chcesz skupić swój wysiłek, to rzeczywiście sprzyja temu zewnętrzna aura, która pochodzi z odległych gwiazd spoza Układu Słonecznego. To właśnie portale, którymi są węzły księżyca dają pojęcie jaki będzie szerszy, gwiezdny kontekst naszych poczynań.
Jeśli się rozejrzymy wokół, to w otoczeniu będziemy widzieć (węzły księżyca znajdują się w 58.5 i 52.5), że świat bardzo żywiołowo wyraża swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji. Na przykład klimatycznej, gdzie na Forum w Davos Greta Thunberg odważnie i z determinacją rzuca wyzwania największym autorytetom, którzy rządzą światem. Chce ocalenia planety przed katastrofą ekologiczną i jest głosem wielu, którzy chcą służyć lepszej przyszłości. Piąte linie tych aktywacji mówią o tym, że są tacy, którzy uważają te sprawy i samą Gretę za paranoiczne. Inni widzą w niej lidera i głos, który może przyczynić się do poprawy stanu rzeczy.
Dać wyraz tej presji to jedno, ale czy rzeczywiście ktoś wie jak ocalić świat? Czy istnieją propozycje praktycznych i konkretnych rozwiązań?
No cóż, od centrum podstawy do gardła, czyli centrum manifestacji, droga daleka i w tym logicznym ciągu, tak bardzo pragnącym zaangażować się w proces naprawiania świata, nie ma następnych koniecznych do tego aktywacji, czyli talentu, głębi, umiejętności, prawdziwego kolektywnego zaangażowania i entuzjazmu.
Presji dostarcza też Merkury (aktywujący 19) i potęgujący troskę o podstawowe potrzeby i byt materialny, potrzebę interakcji z tymi, którzy dzielą troski o rodzinę i społeczność, ale też o zwierzęta i naturę. Przejawem tych zagadnień są ruchy obrony zwierząt, odchodzenie od jedzenia mięsa, ochrona różnorodności biologicznej, etc. Jeśli potrzeby te pozostaną niezaspokojone, będą przyczyną dyskomfortu emocjonalnego oraz nerwowości co do np. dotrzymania deklaracji i obietnic, jeśli takie miałyby się pojawić na następnych szczytach klimatycznych czy w programach rządowych.
Jupiter (aktywujący 38) mocno sugeruje, że w dalszym ciągu będzie to wysiłek indywidualny, a nie wielki ruch kolektywny, który zmieni oblicze świata. Każdy sam musi określić swoje wartości i cele, i o nie walczyć. Podejmować wyzwania warte świeczki, a nie zmagać się z wiatrakami, które rozproszą tylko energię, zamiast ją ukierunkować.
To dużo presji domagającej się ujścia, ale bez wystarczającej rozwagi będą to zapędy napaleńców, którzy podejmują działania, ale daleko im do osiągania pożądanych efektów.
Wracając do węzłów księżyca, drugi biegun tej drogi aktywuje bramę 52, której treścią jest koncentracja, spokój i skupienie na celu. Będziemy w stanie zaobserwować, że ci którzy określili czego chcą, będą w stanie przysiąść fałdów i osiągnąć swoje cele.
Ale, że niestety żyjemy całkiem na opak (not-self w Human Design) i to bardziej z ignorancji niż intencji, to pewnie będzie nam się rzucać w oczy zniecierpliwienie i pasywna agresja wynikająca z tego, że nie bardzo wiadomo, co ze sobą zrobić.
Jest to też Buddha gate, kiedy ktoś próbuje usiąść i uspokoić ciało i umysł – mindfullness anyone – co często maskuje i usiłuje uspokoić wulkan sfrustrowanej czy depresyjnej energii, bo nie wie jak produktywnie ją wykorzystać poprzez praktyczne i celowe zaangażowanie.
Wszystkie te presje pozostają w stanie potencji (gdyż znajdują się w otwartym centrum), ale gdy tylko spotkają się z naszymi aktywacjami, będą miały wyraz w tym, jak czujemy się fizycznie z jednej strony, a z drugiej będą prowokować w nas całe spektrum uczuć i emocji (solar plexus po prawej stronie w grafie). Będzie więc to rok, w którym wiele osób może czuć się źle i fizycznie, i emocjonalnie.
Jakby tego nie było dość, to mamy też mocne aktywacje w przeciwległym centrum presji, czyli w głowie. To tam mamy słynną koniunkcję Saturna i Plutona, które to planety znajdują się w aktywacji 61, a w 63 mamy jeszcze Neptuna.
Co to znaczy?
61 to inner truth, mystery – wewnętrzna prawda i mentalna presja, żeby rozwikłać to, co nieznane. To zalewające nas myśli, istna powódź myśli. I tu na dwoje babka wróżyła: niektóre z nich mogą być bardzo inspirujące, zapalające nam w głowie lampę. Jeśli potrafimy wyrazić je jasno i we właściwym momencie, to mogą mieć odkrywcze i przełomowe znaczenie. Oby. Bardzo nam i światu tego potrzeba!
Ale jeśli pozostaną w domenie naszego własnego pola mentalnego, to mogą spowodować ból głowy w najlepszym wypadku, ale też dużo bezwartościowego myślenia, niczego nie rozwiązującego, a przysparzającego nam tylko melancholii, różnego rodzaju obsesji myślowych i depresji.
W 63 znajduje się Neptun owity oparami zwątpienia i niepewności zaprzątającymi nam głowę. Podejrzliwość, brak zaufania, cynizm… to jedna strony monety.
Ale też ciekawość, dociekliwość, domaganie się sensownych odpowiedzi na nurtujące pytania. Ta strona monety napędza myśl naukową i również może być bardzo inspirująca i przełomowa znalezieniu jakichś rewelacyjnych rozwiązań problemów, z którymi borykamy się teraz, a które odmienią na lepsze naszą kolektywną przyszłość. Znów oby!
Myśli są po to, aby się z nimi dzielić i inspirować innych. Nigdy nie próbujmy kierować się nimi w naszym własnym życiu. To jedna z najwartościowszych lekcji, którą oferuje Human Design. Nasze centrum dowodzenia, czyli podejmowania decyzji, znajduje się gdzieś w ciele, poniżej gardła.
Każdy z nas posiada indywidualną strategię podejmowania decyzji. Prosta sprawa dostępna każdemu, kto wygeneruje sobie graf. Niuanse zawarte w grafie i szczegółowe wyjaśnienie na czym polega poprawne działanie każdego z nas najlepiej uzyskać podczas porządnej analizy.
Na pewno warto być świadomym i rozeznanym w tym, co się wokół nas dzieje i temu służył ten opis trendów na nadchodzący cykl. Ale rzecz w tym, żeby po prostu na tyle znać siebie i nauczyć się polegać na sobie, żeby rzeczywistość była w relacji do nas, a nie powodowała nami.
A Ci, którzy rzeczywiście napostanawiali sobie w czasie kalendarzowego nowego roku i teraz cierpią z powodu niedotrzymanych sobie obietnic, właśnie dostają od kosmosu drugą szansę!
Z całego serca życzę powodzenia każdemu kto to czyta!
I share, share, share! Świadomym żyje się fajniej.
Anna Rybaczyńska – Human Design odkryłam w 2000 roku podczas moich studiów w Anglii. W magazynie, którego ani wcześniej ani później nigdy nie kupiłam, trafiłam na intrygującą tabelę pokazującą analogie pomiędzy kodem genetycznym a starożytnym systemem I’Ching. Wkrótce potem zaczęłam uczestniczyć w pierwszych w Wielkiej Brytanii seminariach fundatora systemu, Ra Uru Hu. Później uczyłam się różnych specjalistycznych aspektów tej nowej dziedziny w Austrii, Niemczech i Hiszpanii.
Teraz udzielam konsultacji dla osób indywidualnych i firm w Polsce, Wielkiej Brytanii i Australii.
W Australii przygotowujemy eksperymentalny program zatytułowany “Unique Leadership”. Będą to zorientowane na rzeczywisty projekt zajęcia adresowane do wyselekcjonowanej grupy siedemnastolatków, przyszłych liderów. Celem tego przedsięwzięcia jest stworzenie takiego zespołu, w którym oprócz nabytych umiejętności, każdy z uczestników będzie miał szanse zaistnieć w naturalnej dla siebie roli zgodnie z jego genetycznymi predyspozycjami. Więcej informacji na stronie: www.poznajsiebie.eu