Oczywiście makijaż na twarzy u kobiet to podstawa – idealnie dobrany do danej urody. Linia lotnicza organizuje szkolenia, podczas których przyszłe stewardesy mogą nauczyć się, jak poprawnie wykonać trwały makijaż. Pewnie nie raz wszyscy zastanawiają się, jak one to robią, że cały czas wyglądają na wypoczęte w pięknym makijażu, nawet po nocnym locie.
Cechami pożądanymi wśród przyszłych stewardes czy stewardów są cierpliwość, duża odporność na stres i opanowanie. Na pokładzie znajduje się 189 pasażerów, co wiąże się z tym, że można spotkać się z różnymi zachowaniami. Zatem potencjalni kandydaci powinni wzbudzać zaufanie, być autorytetem dla podróżujących. To właśnie personel pokładowy w razie sytuacji awaryjnej będzie pomagać pasażerom. Znaczenie ma również komunikatywność. Czasami trzeba porozmawiać z pasażerem, uspokoić. Pamiętajmy również, że latają osoby, które panicznie boją się ciasnych pomieszczeń lub po prostu mają obawy przed lataniem. Personel pokładowy musi być pewny swoich działań, tak aby w sytuacji awaryjnej, czy podczas udzielania pomocy, nie popełnić błędu.
Ten zawód wbrew pozorom jest bardzo wymagający, ale zanim finalnie potencjalny kandydat wybierze się w swój pierwszy rejs, musi zdać szereg egzaminów, do których jest przygotowywany podczas szkolenia.
Czego nauczyła Cię Twoja praca?
Ta praca uczy przede wszystkim cierpliwości. Do pasażerów, jak i sytuacji, które się zdarzają. W lotnictwie jest trochę tak, że na wszystko się czeka. Na pasażerów, na start, na obsługę samolotu, na autobusy lub rękaw, które umożliwią opuszczenie samolotu pasażerom, później na ekipę sprzątającą. I tak w kółko.
Praca ta nie należy do najłatwiejszych. Zmiany czasu, nieregularny tryb pracy – loty w nocy – niska wilgotność powietrza w samolocie i duża odpowiedzialność za pasażerów.
Myślę, że przez tę pracę stałam się dobrym obserwatorem. Już podczas boardingu potrafiłam zobaczyć, z kim możemy mieć potencjalne problemy. Ale również czasami udało się zobaczyć, że ktoś źle się czuje, co pozwoliło unikać dalszych konsekwencji np. lądowania awaryjnego z powodu złego stanu pasażera.
Jak łączysz życie osobiste z lataniem?
Praca w przestworzach to pewnego rodzaju styl życia i można połączyć to z życiem prywatnym. Co prawda to, jak wygląda dany miesiąc, determinuje grafik linii lotniczej. Czasami zdarzają się zmiany w grafiku i wtedy trzeba dopasować swoje plany. Każdy pracownik ma przypisana bazę lotniczą Poznań, Wrocław, Katowice czy Warszawa. To też nie jest tak, że cały czas jesteśmy w pracy, musimy mieć odpoczynek zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Plusy i minusy twojej pracy?
Jak każda praca ma swoje pozytywne i negatywne strony.
Zaczynając od plusów – to razem z tą pracą otrzymujesz podróżowanie po świecie w pakiecie. Każdego dnia możesz budzić się i zasypiać w innym miejscu. W przypadku linii czarterowej można trafić na pobyty, ale również na podróże jednodniowe – mam na myśli lot tam i z powrotem.
Długość pobytu jest uzależniona od linii lotniczej, czasami jest to 12 godzin, a czasami nawet kilka dni. Oczywiście firma ponosi koszty za hotel.
Kolejną zaletą jest to, że człowiek przebywa w międzynarodowym środowisku, można poznać wiele ciekawych osób, nawiązać długoletnie przyjaźnie, rzadko kiedy zdarza się, że załoga leci w tym samym składzie. Czasami można się nie zobaczyć przez kilka miesięcy z tą samą osobą.
Ta praca na pewno daje możliwość rozwoju zawodowego, jak i osobistego.
Na pokładzie jest około 400 osób dziennie, musisz być w stanie swobodnie rozmawiać z ludźmi, z którymi pracujesz, i przede wszystkim z pasażerami. Myślę, że ta praca uczy, jak być asertywnym, a jednocześnie miłym i uprzejmym. Na co dzień dochodzi do interakcji z ludźmi pochodzących z różnych kultur, spotyka się różną grupę wiekową. Przykładowo z rodziną, która leci na wakacje, odbędziesz inną rozmowę niż z grupą przedsiębiorców, którzy właśnie lecą na organizowane targi do Genewy.
W tej pracy nie ma czasu i miejsca na rutynę, więc nie można się nią zbyt szybko znudzić! Nie ma dwóch takich samych dni w pracy, jeśli chodzi o grafik, to mało prawdopodobne, aby się powtórzył.
Moim zdaniem jak ktoś raz spróbuje pracy w przestworzach, to trudno z tego zrezygnować.
A jakie są minusy?
Zazwyczaj jesteśmy daleko od rodziny i przyjaciół, dlatego trzeba się liczyć, że nie zawsze będzie można brać udział w wydarzeniach rodzinnych takich jak ślub, czy urodziny, a nawet święta, jest to praca całoroczna, w której nie ma weekendów czy świąt. Oczywiście można złożyć tzw. requesty o dzień wolny, ale nigdy nie można być pewnym w 100 proc., że prośby zostaną spełnione.
Ale spędzanie świąt Bożego Narodzenia w Dubaju, gdzie w Polsce jest zima, jest nawet całkiem przyjemne, zawsze to jest nowe doświadczenie, którego prawdopodobnie, gdyby nie ta praca, człowiek by nie doświadczył.
Praca w powietrzu jest trochę bardziej męcząca niż ta na ziemi. Zmiana ciśnienia, niska wilgotność powietrza, nieregularna praca.
Bycie stewardesą to w zasadzie bycie na stand by, czyli pod telefonem. W grafiku pojawiają się również dyżury, wtedy pracownik pozostaje do dyspozycji linii lotniczej i jeśli zadzwonią, to należy się stawić w ciągu godziny na lotnisku. Zatem zawsze przygotowana walizka z rzeczami i wyprasowany mundur to podstawa.
Jak często zaskakują cię osoby lecące samolotem, jakie zachowania utkwiły Ci w pamięci?
Częściej niż by się mogło wydawać. Aczkolwiek zawsze podchodzę do tego z dystansem.
Pamiętam jedną z pasażerek, miała problem z wysłaniem wiadomości SMS do koleżanki, ponieważ nie miała zasięgu w telefonie, a przecież byliśmy na wysokości 12 km nad ziemią. Niestety pasażerowie nie zawsze chcą współpracować i nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa, inni wypiją troszeczkę za dużo alkoholu i bywają agresywni. Takich historii jest wiele.
Jak radziłaś sobie z bezsennością, zmianą czasu i życiem na walizkach?
Bezsenność jest problemem, ale myślę, że każdy z nas ma na to swój sposób. Po nocnych lotach ciężko zasnąć, ale w hotelach coraz częściej zdarzają się zasłony zaciemniające, które ułatwiają zasypianie.
Bycie członkiem personelu to ciągła podróż. Dziś Warszawa, a jutro turystyczny kurort na kontynencie afrykańskim. Czasami zdarza się, że śniadanie jemy w Tel Awiwie, obiad w Larnace, a kolację w Atenach. Czasami zdarzają się pobyty kilkunastogodzinne, a czasami kilkudniowe. Praca ta jest związana z ciągłym przemieszczaniem się. Osobiście bardzo podoba mi się taki tryb życia, sprawia mi to ogromną przyjemność. Grafik planowany jest z wyprzedzeniem, zatem można zaplanować życie prywatne, jak i zobaczyć, jakie miejsca w danym miesiącu się odwiedzi.
Jeśli ktoś kocha podróże, to jest to praca wprost dla niego! Linia lotnicza EnterAir organizuje przeloty czarterowe, co umożliwia poznanie wielu ciekawych miejsc. Zdarzyły się loty na Malediwy czy do Tajlandii. Oczywiście grafik jest dostosowany w taki sposób, aby załoganci mieli czas na aklimatyzację.
Czy zdarzają się stresujące sytuacje na pokładzie? Jak sobie z nimi radzisz?
Sytuacje stresujące zdarzają się bardzo często. Najważniejsze jest, aby być opanowanym i nie panikować. Tak jak wspomniałam, to załoga pokładowa jest autorytetem dla pasażerów, ufają nam. A my doskonale wiemy, co trzeba robić. Praca personelu pokładowego jest pracą w grupie. Aczkolwiek należy pamiętać, że pasażerowie to ludzie tacy jak my, spokój, opanowanie i uśmiech na twarzy potrafi zdziałać cuda.
Podczas szkoleń omawiane są sytuacje, które miały miejsce. Dokonujemy analizy zdarzeń, co można było zrobić inaczej, lepiej.
Dziękuję Ci za rozmowę i życzę sukcesów.