KOBIETA LEKKICH OBYCZAJÓW
Nikt cię jeszcze nie nazwał: dziwką czy puszczalską? Szkoda… to takie wyzwalające! Co robi kobieta lekkich obyczajów? Robi co chce.
Zazdrościsz jej tej wolności, nie przejmowania się tym co inni o niej pomyślą czy powiedzą.
Zazdrościsz jej swobody bycia w ciele, bycia erotyczną, flirtującą, wyzywającą. Piętnujesz ją razem z innymi, bo to łatwe i daje ci poczucie wyższości i ważności.
Współnależysz do czystej kasty, tych którzy nie nurzają się w błocie i nie zadają się z plebsem. Gdyby to zależało ode mnie każda i każdy z nas nosiłby szkarłatną literę „D” jak znamię.
Jesteś dziwką! Puszczasz się! Poczuj te słowa… najgłębiej! Zobacz jakie są piękne. Dziwka, czyli dziwna, albo dziewka czyli dziewczyna.
Puszczalska czyli, ta która puszcza. Co puszcza? Zasady, konwenanse, społeczne umowy, puszcza bańki nosem, puszcza bąki, puszcza przykazania, kontrolę, wymyślony obrazek grzecznej, niewinnej i poprawnej.
Skąd pomysł, że poprawna jest lepsza od puszczalskiej? Wiesz skąd? Od kogoś, bo to nie twój pomysł ktoś ci go sprzedał.
W każdym z nas W każdym z nas mieszka dziwka i czas ją poznać i uszanować. Czas się jej pokłonić i umyć stopy. Jak świętej.
Czas dać jej prawo do istnienia, do rozkoszy, do ekstazy, do bycia widzianą i kochaną częścią ciebie. Czas żebyśmy dały i dali sobie prawo do tego czego potrzebujemy.
Daję sobie prawo do tego żeby czuć się najważniejsza. Bez tłumaczenia i uzasadniania. Daję sobie prawo do tego żeby czuć się pożądana. Bezwzględnie.
Daję sobie prawo do tego żeby czuć się spełniona. Całkowicie. Daję sobie prawo do tego żeby czuć się adorowana. Bo chcę.
Daję sobie prawo do bycia szanowaną. Po prostu. Daję sobie prawo do siebie całej. Bezwarunkowo.
Zdarzyło się niejeden raz, że nazwano mnie: dziwką, kurwą czy puszczalską. Jakoś nigdy te słowa nie dotykały mnie tak, jak wypowiadająca je osoba wyobrażała sobie, że powinny dotknąć. Nie obrażałam się. Kiedy patrzę na proces uświadamiania sobie siebie, widzę, że momentami bywałam pindą, kiedy indziej cichodajką, najczęściej jednak puszczalską. Pindowatość pamiętam z czasów dojrzewania, kompletnego zagubienia i poszukiwania ciepła, miłości, zrozumienia za każdą cenę, łącznie z poniżeniem, wzbudzaniem litości czy byciem ofiarą. Cichodajką bywałam w małżeństwie czy w narzeczeństwie, kiedy usilnie próbowałam dostosować się do wymyślonej roli, gwałcąc swoją naturę. Patrząc z innej perspektywy, czuję, że schemat gwałcenia własnej natury, dłużej nieuświadomiony, może spowodować pojawienie się gwałtu w naszej „zewnętrznej” przestrzeni.
Gwałcimy się, kiedy nie chcemy się puścić.
Dagny Agasz „Kobieta na wolności”(wydawnictwo CoJaNaTo).
Tekst, zdjęcia – Dagny Agasz
Zdjęcia – Fontaine Brunett
Więcej o mnie przeczytasz TUTAJ