Kody Światła – jak medytacja z intencją transformuje energię, ciało i świadomość
Medytacja jako żywa interakcja
Czy zdarzyło Ci się medytować, a mimo to wciąż czuć, że w ciszy jest spokój, ale nie ma jeszcze życia?
W tym tekście opowiadam, jak odkryłam, że medytacja może być czymś znacznie więcej niż chwilą wyciszenia.
To żywa interakcja z energią, świadomością i światłem – przestrzeń, w której naprawdę zaczynasz współtworzyć swoją rzeczywistość.
Pokazuję, czym jest medytacja jako spotkanie z boską matrycą – inteligentnym polem, które łączy nas wszystkich.
Piszę o tym, jak intencja i świadomość mogą realnie zmieniać energię, jak działa Rzeka Zmiany i jak powstały moje medytacje „Kody Światła”.
Jeśli czujesz, że jesteś gotowa/gotowy, by medytacja stała się Twoim narzędziem sprawczości i uzdrawiania – zapraszam Cię do lektury.
To zaproszenie do doświadczenia swojej energii – nie w teorii, ale w ciele i w życiu.
Kiedy myślimy o medytacji, często wyobrażamy sobie kogoś siedzącego w ciszy, kto wyłącza myśli, żeby się odprężyć. I rzeczywiście – od tego zaczynałam swoją własną drogę: od pragnienia ukojenia, oddechu, zatrzymania, próby nawiązania kontaktu z moim wnętrzem.
Ale bardzo szybko odkryłam, że medytacja może być czymś znacznie więcej.
W moich medytacjach nie chodzi tylko o wyciszenie. To praca z energią, świadomością i tzw. boską matrycą – polem, z którego wszystko pochodzi i które łączy nas wszystkich. Można powiedzieć, że jest to „inteligentna przestrzeń”, w której zapisane są wszystkie informacje o harmonii, zdrowiu i pełni istnienia.
Medytacje „Kody Światła”
Kiedy wchodzimy w medytację z intencją, świadomie łączymy się z tym polem – z boską matrycą – i możemy poprosić o „kody światła„, czyli czyste wzorce energii, które przywracają równowagę tam, gdzie wcześniej pojawił się brak, napięcie czy zniekształcenie.
Z punktu widzenia fizyki kwantowej (mówiąc bardzo prosto) – energia podąża za uwagą. To, na czym skupiamy świadomość, zaczyna się zmieniać. Uwaga jest jak promień światła: kiedy kierujemy ją w określone miejsce w ciele lub w swoim życiu, pobudzamy tam przepływ energii. A gdy dodajemy do tego intencję – czyli świadome zaproszenie konkretnej jakości, np. spokoju, uzdrowienia, radości – nasze pole energetyczne dostraja się do tej częstotliwości.
(Eksperyment obserwatora pokazał, że sama świadomość wpływa na rzeczywistość. W doświadczeniu z podwójną szczeliną cząstki zachowywały się jak fale, dopóki nikt ich nie obserwował.
Gdy pojawił się obserwator, energia przyjmowała konkretną formę — jakby świadomość „decydowała”, co ma się wydarzyć.
Tak samo działa intencja w medytacji: kiedy kierujesz uwagę na wybrane miejsce, Twoja energia porządkuje się i zmienia, przywracając harmonię).
To właśnie w tym momencie zaczyna się transformacja. Stare wzorce, napięcia i blokady zaczynają się rozpuszczać, a w ich miejsce napływa nowa informacja – nowe kody.
To jest esencja pracy z energią i intencją: świadome współtworzenie rzeczywistości poprzez światło, uwagę i obecność.
Moja historia – jak narodziła się praktyka uzdrawiania głosem
To był czas, kiedy zobaczyłam wyraźnie, jak wiele mojej energii płynie na zewnątrz — do innych, do świata — a jak niewiele zostaje dla mnie.
Zdałam sobie sprawę, że nie potrafię spędzać ze sobą jakościowego czasu. Było mi trudno być przy sobie, zwłaszcza przy trudnych emocjach, które się pojawiały.
Moim naturalnym odruchem było wtedy szukanie pomocy na zewnątrz — u kogoś, kto „pomoże”, „poprowadzi”, „powie, co dalej”.
Z wieloma tematami poradziłam sobie na przestrzeni lat, ale w niektórych obszarach wciąż brakowało mojej własnej obecności.
W pewnym momencie poczułam, że mam się zatrzymać.
Zdecydowałam się na samotność – z potrzeby powrotu do siebie. To była samotność w najlepszym tego słowa znaczeniu: przestrzeń, w której mogłam wreszcie usłyszeć siebie.
W tej ciszy zaczęło się coś we mnie porządkować.
Poczułam odnowione połączenie z moją nadświadomością, z wewnętrznym przewodnictwem.
Nie tyle je odzyskałam, co pogłębiłam i zaufałam mu naprawdę.
Zaczęły do mnie przychodzić wskazówki – bardzo konkretne.
Zostało mi pokazane, że mogę uzdrawiać siebie poprzez własny głos: nagrywając słowa z intencją, wsłuchując się w nie, pozwalając, by wibrowały w ciele i energii.
To była dla mnie zupełnie nowa jakość – medytacja, w której słowo staje się światłem, a dźwięk niesie uzdrowienie.
Wtedy zaczęły dziać się w moim życiu cuda.
Zaczęły puszczać stare programy, które były poruszone tylko powierzchownie.
Ta praktyka pozwoliła mi naprawdę dotknąć źródła – tam, gdzie transformacja dzieje się bez wysiłku, z poziomu duszy.
Z tego doświadczenia narodziła się seria medytacji „Siła Życia” – stworzona z intencją powrotu do swojej energii, odzyskania przepływu i mocy kreacji.
To zaproszenie do połączenia z własną boskością, z ciałem, z ziemią – do stania się mostem pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co ludzkie. Kiedy sama przeszłam ten proces, poczułam coś, czego długo mi brakowało: sprawczość, radość działania i chęć realizowania swojego potencjału. I wiele innych procesów, o których będę jeszcze pisać.
To był moment, w którym zaczęłam żyć w zgodzie z własnym przepływem.
Moje uziemienie i lekcje transformacji
Ale odkryłam też, że to dopiero początek.
Bo samo przeżycie w medytacji – światło, uczucie połączenia, aktywacja – nie wystarczą, jeśli nie przełożymy naszych poruszeń na codzienność.
Transformacja to nie tylko chwila kontaktu z duszą, ale także codzienne decyzje, które są spójne z tym światłem.
Potrzebny jest ruch – działanie i konfrontacja. Dopiero wtedy światło rozprzestrzenia się na całe ciało i całe życie. Dopiero wtedy stajesz się tym światłem.
I nauczyłam się, że ta droga przychodzi warstwami.
Gdyby transformacja przyszła w jednym kawałku, system nie byłby w stanie jej unieść.
Dlatego wracamy do podobnych tematów nie po to, by się cofać, ale by wejść głębiej, spiralnie – za każdym razem z nową świadomością. W moich programie „Siła życia” zawarłam więc workbooki z ćwiczeniami, które pomagały mi w uziemianiu nowych kodów.
Tak powstawały moje medytacje: z połączenia własnej praktyki, pracy z klientami i doświadczeń najtrudniejszych chwil, kiedy potrzebowałam dla siebie głosu, który widzi i wspiera.
A z czasem odkryłam, że właśnie ten głos i ten proces mogą stać się drogą dla innych – do aktywacji ich własnych kodów światła.
Rzeka Zmiany
Podczas takiej medytacji doświadczamy czegoś, co nazwałam Rzeką Zmiany.
Rzeka Zmiany to dla mnie metafora przeprowadzenia kogoś na drugi brzeg – nie intelektualnie (bo on może „wiedzieć”, jak przejść), lecz energetycznie i somatycznie.
To nie jest kolejny koncept do zrozumienia, ale żywe doświadczenie, które dzieje się w ciele i świadomości.
Wchodzimy w tę rzekę wtedy, kiedy nasz stan fal mózgowych się zmienia – najpierw wchodzimy w alfa (8–12 Hz), stan relaksu i wyciszenia, a potem w theta (4–8 Hz), gdzie świadomość staje się plastyczna, pojawiają się symbole, wspomnienia, obrazy i gdzie głębiej działa nasza nadświadomość.
Czasami, przy bardzo głębokich procesach, dotykamy nawet delta (poniżej 4 Hz) – stanów bliskich snu, gdzie zachodzi najgłębsza regeneracja.
W tym stanie – poprzez oddech, dźwięk, symbole – pozwalamy, by nasze ciało i świadomość zaczęły się przeprogramowywać.
Tworząc medytację, łączę się z moją nadświadomością i proszę, aby przesłała mi symbole, które mają się w niej pojawić.
Łączę się też z energetycznymi matrycami – z boską matrycą, z matrycami światła – i implementuję je w medytacji.
Dzięki temu nagranie staje się nie tylko słowem i dźwiękiem, ale również nośnikiem wysokowibracyjnej energii, która działa transformująco – „przeprowadza” słuchacza na drugi brzeg.
Pod wpływem tej energii słuchający mogą doświadczać różnych reakcji: od wzruszenia, poruszenia, przypomnienia sobie czegoś, co było ukryte, po rozpuszczenie blokad, poczucie, że coś w nich się „kruszy”.
Mogą pojawić się także ciary, mrowienie, dreszcze w całym ciele, łzy.
Często to właśnie w takich chwilach ciało i pole energetyczne przeprogramowują się – i choć intelekt mógłby tłumaczyć „jak przejść”, dopiero takie doświadczenie sprawia, że nagle czujesz nową jakość, jakbyś naprawdę był(a) po tej drugiej stronie rzeki.
Z tą nową jakością zaczynasz kolejny dzień zupełnie inaczej.
Zmiana już się wydarza – jako obecność w Twoim ciele, wybór świadomości w codzienności.
Jeśli czujesz, że ten tekst poruszył w Tobie coś głębszego — zapraszam Cię do doświadczenia tego w praktyce.
Stworzyłam serię medytacji, które pomagają wrócić do własnej energii i zakotwiczyć w sobie to, co już się otworzyło.


