LOVE SIMON – WZRUSZAJĄCY FILM O DORASTANIU
Miałam luźniejszy dzień, za oknem szaro i padał deszcz, humor też średni – najlepszym lekarstwem dla mnie w takich momentach jest albo książka albo dobry film. Zrobiłam sobie kawę, ułożyłam na kanapie i zaczęłam szperać w TV. Wyboru dokonałam niemalże od razu, bo wcześniej już słyszałam o tym obrazie. „Twój Simon” („Love, Simon, reż. Greg Berlantieg), bo o nim mowa, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nie będę tu streszczać fabuły, bo nie o to w tym wszystkim chodzi, ale moim zdaniem jest to pozycja obowiązkowa dla nastolatków, młodzieży i dorosłych. Można spokojnie z całą rodziną usiąść w sobotni wieczór na kanapie, zaopatrzyć się w chusteczki, popcorn i poświęcić prawie 2h na film o relacjach, przyjaźni, miłości, odwadze, zazdrości – o wszystkim, na czym opiera się świat nastolatków.
Film natchnął mnie do wielu przemyśleń i dlatego też chcę, aby obejrzały go moje nastoletnie córki. Bo jest to film z przesłaniem. Jest to film, do którego chce się wrócić i rozmawiać o nim. Bardzo fajnie pokazuje, jak ważne są relacje i wzajemne zaufanie. Pokazuje, jak trudno być „innym”, jak trudno jest o sobie mówić, nawet najlepszemu przyjacielowi. Dzieciaki bywają okrutne i jest wiele sytuacji, w których po prostu nie umieją sobie poradzić.
Oglądanie wspólnie z rodziną jeszcze przede mną, ale już się cieszę na ten moment. Bardzo jestem ciekawa wrażeń i wniosków jakie po obejrzeniu będą mieć moje córki. Obserwując ich świat, znajomych i relacje, jakie tworzą – jestem lekko „przerażona”. Obecne pokolenie nastolatków żyje w Internecie. Relacje opierają się głównie na komunikatorach i życiu w mediach społecznościowych. Czasem mam wrażenie, że te dzieciaki nie umieją ze sobą normalnie rozmawiać, że bez telefonu i dostępu do „netu” to ich po prostu „nie ma”. Był jakiś czas temu moment, że jedna z moich nastolatek nie miała przez 3 tygodnie telefonu. Totalnie inne dziecko – ale to już temat na kolejny felieton
Zależy mi, aby oglądając film zauważyły jak wielką rolę i jak ważne są bezpośrednie relacje, rozmowy i zaufanie. Przyjaciele i rodzina. Bo życie na Tik Toku czy Instagramie to fikcja. To nierealny świat, kreowany i przerabiany tak, aby każdy wyglądał w nim inaczej. Był lepszy? Fajniejszy? Bardziej lubiany? Pozostawiam do przemyśleń…
Joanna Dudek – Przez wiele lat pracowałam w logistyce, w dużych korporacjach, aby w końcu dojść do wniosku, że to nie moja bajka. Prowadziłam bloga o macierzyństwie, który dostał wyróżnienie w konkursie Onet i był drukowany w miesięczniku dla rodziców, pisałam też teksty do tego typu gazet. Niestety nie byłam odporna na hejt w sieci i bloga prowadzę teraz tylko dla najbliższej rodziny. Napisałam książkę dla dzieci, piszę powieść dla młodzieży.
„Matka Polka” z przymrożeniem oka – tak o sobie myślę. Popełniam błędy wychowawcze, nie jestem konsekwentna, ale kocham moje dzieci bardzo i codziennie staram się być najlepszą mamą na świecie. A jestem mamą trzech cudownych, zwariowanych dziewczynek – dwie nastolatki i trzylatka – jak to mówią „nie ma nudy” Mąż cierpliwość ma anielską, sztamę trzyma z psem, bo 4 baby w domu to nie przelewki. Moją pasją zawsze było pisanie, czynnie uprawiałam sport, kocham zwierzęta i dobre jedzenie