Mam zakwasy od czekania
Moja historia w pigułce to odliczanie i stawanie na palcach. Kiedyś jak będę dorosła to wszystko się ułoży. Jeszcze kilka centymetrów a będzie lepiej. A jeśli ktoś mnie zapyta: „W czym jest pani najlepsza? Odpowiem, że w czekaniu. Ostatnio złapałam się na uporczywym odliczaniu czasu do weekendu. Dopada mnie przemęczenie pracą i porannym wstawaniem. Dlaczego moje życie ma wydarzać się w przyszłości a nie teraz?
Kika dni temu usłyszałam słowa przyjaciółki, które przechodziły w szloch: „Coś ze mną jest nie tak?! Spędzam życie w poczekalni… odliczam. Schudłam już 15 kg , zaczęłam ćwiczyć, łykam suplementy diety, kupiłam nowe kiecki. Myślę też o nowych cyckach. Zaraz po pracy lecę na trening, do dietetyka, na zakupy. W pracy nie jestem z niczego zadowolona i biorę wszystko na siebie. I wciąż słyszę głos w mojej głowie – jeszcze za mało. Nie jesteś dość dobra. Jeszcze 5 kilogramów, kilkanaście wizyt a potem czeka cię nowe życie. Na wiosnę będzie jak ulał i będę się cieszyć. Tymczasem uporczywie odmierzam czas i czekam. Jestem zmęczona, mam zakwasy. Jestem dziewczyną która na obiad zjada kilka liści sałaty i marzy o kebabie. Rano dopada mnie strach i ogromne zmęczenie. Mam nadzieję, że jak schudnę dostanę energetycznego kopa. Wtedy sobie odpocznę, poprawi mi się humor. A dziś jestem zaplątana odliczaniem dni do wielkiego balu. Jak będę Ślicznotką ze zgrabnym tyłeczkiem to moje życie ułoży się inaczej.”
Zbladłam. Mam to samo. Tak długo czekam, że moje ciało umiera z głodu. Nieumiejętność dostrzegania maleńkich, cudownych detali robi dziwne rzeczy z ludźmi. Dziś nie wyjadę do Australii, ale mogę wyjść na spacer. A czy gdy wyjadę do Australii to nie uznam, że to chcę więcej i więcej?
Mogę tak czekać na coś co nigdy się nie stanie a życie mi ucieknie. Ja też mogę być dziewczyną, która zjada sałatę marząc o kebabie. Tymczasem wznieśmy toast za to, że idealni ludzie nie istnieją. Jeśli szukasz mądrego, bogatego, przystojnego, wrażliwego to sama spróbuj taka się stać.
Perfekcjonizm. Wiara w to, że nie jestem godna czegoś robić, dopóki nie będę w tym zajebista. Nawet artystyczny nieład musi być perfekcyjny. Co by mogło być pierwszym krokiem do tego, abyś już dziś stała się szczęśliwa? – zapytałby coach. To ja może zostawię was z tym pytaniem. Niech każdy sam sobie odpowie.
Napisała – Dorota Pawelec
Foto – Sylwia Romanowska
MUA – Joanna Piech www.piechmakeup.pl
Włosy – Magda Mirosław MStudio
Mocne i w punkt!
Dzięki Marta. Pozdrawiam!
100% racji 🙂
🙂
Wydaje mi się, że my kobiety to już tak mamy. Zawsze chcemy być lepsze, ładniejsze, mieć fajniejsze ubrania… Szczerze, nie znam nikogo kto nie mógłby podpisać się pod tymi słowami.
No właśnie. ciągle żyjemy w przyszłości (niektórzy w przeszłości), a liczy się tylko dzisiaj. Pamiętam, że w wakacje zaraz po studiach, pojechałam do Szczecina. Na jednym z budynków (nie pamiętam co to było, może muzeum?) zobaczyłam napis po łacinie (wtedy byłam jeszcze na świeżo, więc umiałam przetłumaczyć): „Chwytaj dzień. Życie jest krótkie.” Ustawiłam sobie to zdania na ekranie powitalnym telefonu, żeby co rano je widzieć. I postanowiłam wyjść z „poczekalni.” Trochę mi to zajęło, jestem pewnie w pół drogi, ale ważne, że się staram 🙂
Dokłądnie. Ja to często hasło słyszałam, ale dopóki prawdziwie tego nie poczułam potrafiłam tego zmienić w sobie.