Mariola Dyl: Możesz żyć inaczej!
Przeglądasz media społecznościowe, podziwiasz inne, spełnione bardziej niż ty kobiety. Podglądasz gwiazdy, celebrytki, sportsmenki, a może koleżankę z dawnych lat, sąsiadkę z klatki obok. Dostrzegasz w każdej coś wyjątkowego, czujesz, że im „żyje się” lepiej. Wcale nie chodzi o pieniądze czy inne rzeczy materialne. Przecież tobie w sumie niczego nie brakuje.
Zastanawiasz się czasami, czy mogłabyś żyć inaczej?
Masz zdrowie, dom, rodzinę, może kota, może jesteś mężatką albo singielką. Może masz dzieci, a może z jakiegoś powodu nie możesz, lub nie chcesz ich mieć. I oczywiście, gdyby zagłębić się bardziej w twoje życie, w to, co przeszłaś, to pewnie nie zawsze było ono usłane różami. Jednak dziś, w gruncie rzeczy „nie jest tak źle — inni przecież mają gorzej”!
To dlaczego czujesz niedosyt?
Dlaczego czegoś ci brak? Czegoś, czego nie potrafisz ubrać w słowa.
Myślisz sobie, patrząc na figurę innej kobiety: czy ja mogłabym tak wyglądać?
Podziwiasz karierę koleżanki, która osiąga sukcesy i, mimo że od wielu lat masz nie najgorszą pracę, tęsknisz za czymś, bliżej ci nieokreślonym.
W wielu sferach twojego życia jest przecież tak „spoko”. Tak „ok” i na ogół zadowalasz się tym stanem.
Dlaczego więc twoja twarz poważnieje, a tęskny wzrok wypatruje czegoś w oddali, gdy na chwilę zatrzymasz się nad samym sobą i zaczniesz analizować swoje życie? Czy chciałbyś żyć inaczej?
My, kobiety, żyjemy zgodnie z pewnym schematem
Żyjemy tak, jak nakazuje zwyczaj, tak jak przekazały to nam nasze matki, babki i prababki. Zapytasz: „Co w tym nie jest ok, przecież to norma?”.
Tak, masz rację, to jest norma i to jest ok. To przecież coś, z czego się wywodzimy, z czego od dziecka czerpałyśmy wartości i co stało się dla nas drogowskazem w życiu.
Jeśli jednak oprócz tych utartych schematów oczekujesz od życia czegoś więcej, to może warto tego poszukać?
Na co dzień wywiązujemy się ze swoich obowiązków, jesteśmy przecież dobrze wychowane, poukładane. Nie wychylamy się z niczym przed szereg, bo strach przed opinią innych, a może brak wiary w siebie trzyma nas krótko, niczym woźnica konia.
Czasami jak ten koń wierzgamy się niespokojnie, gdzieś w sercu czując chęć zerwania się z uprzęży.
Nasza dusza tęskni do swobodnego galopu, do robienia tego, na co mamy ochotę
Nasze ukryte marzenia, niespełnione plany, niezrealizowane cele tlą się gdzieś w oddali, wśród bujnych traw tej bezkresnej łąki, którą jest nasze życie.
Jednak ręce woźnicy co chwilę przypominają nam, że nie czas i nie miejsce na swobodny galop.
Chwilami, kiedy woźnica traci na chwilę czujność, pozwalamy sobie na nieśmiały kłus.
Zaczynamy słuchać siebie, idziemy w kierunku, w którym chcemy.
- Czytamy książkę, bo mamy na to ochotę;
- Wychodzimy na spacer, mimo że bałagan w domu aż kłuje nas w oczy;
- Pozwalamy sobie na chwilę kreacji tego, co w nas głęboko ukryte, mimo iż inni mówią nam, że to głupie;
- Tańczymy przed lustrem, kiedy nikt nie widzi;
- Wyciągamy kredki, farby, malujemy ten obrazek z tysięcy cyferek, który kupiliśmy w ukryciu przed rodziną, bo malowanie tak bardzo nas odpręża;
- Idziemy na wagary od obowiązków domowych, bezkarnie wylegując się godzinami w wannie, popijając schłodzone Prosecco;
- Odmawiamy pomocy siostrze, mamie, przyjaciółce, bo w tej chwili potrzebujemy zadbać o same siebie;
- Zasłuchujemy się w melancholijną muzykę, roniąc łzy, których nie rozumie nasz partner, bo upuszczenie skumulowanych emocji właśnie w ten sposób, jest nam tak bardzo czasami potrzebne.
Jednak woźnica, którym jest nasze życie, wyczuwa to nasze rozluźnienie.
I czym prędzej przywołuje nas do porządku:
- Stój!
- Nie tańcz, w twoim wieku nie wypada!
- Nie jedz ciasta, bo będziesz gruba!
- Odłóż kredki! Nie jesteś przecież dzieckiem!
- Nie za długo już odpoczywasz? Powinnaś wziąć się za robotę!
- Zadzwoń do matki! Jesteś jej to winna!
- Zrób obiad mężowi! On tak ciężko pracuje!
Za każdym razem uprząż zaciska się mocniej wokół naszych ciał, wokół naszego serca i w końcu naszej duszy.
Odkładamy więc na bok nasze ukryte pragnienia o życiu według naszych zasad.
Wyrównujemy krok z innymi „kopytnymi”, zmęczone, sfrustrowane, zagubione, z nieutulonym sercem, z niezaopiekowaną duszą, z tęsknotą za własnym ja.
Chcę ci jednak powiedzieć, że MOŻESZ żyć inaczej!
Weź tylko głęboki oddech, wycisz w sobie wszystkie głosy, które nakazują ci, co, kiedy i jak masz robić. Zaufaj swojej intuicji, znajdź w sobie wewnętrzne dziecko, które bezwstydnie tupie nóżkami, gdy ktoś zabiera mu jego ulubioną zabawkę.
- Zacznij od małych kroków, po to, by powoli pociągnąć woźnicę na „twoją łąkę”;
- Zadaj sobie pytanie, co sprawia ci radość? I po prostu to rób!
- Znajdź każdego dnia chwilę tylko dla siebie. Celebruj ten moment dnia; Choćby to miało być dwadzieścia minut spaceru do parku;
- Zacznij mówić do siebie pozytywne komunikaty, tego rodzaju afirmacje mają wyjątkową siłę, szczególnie kiedy wypowiadamy je na głos;
- Nie krytykuj siebie, dostrzegaj małe sukcesy, chwal się za każdą „małą sprawę, którą udało ci się doprowadzić do końca, to oznacza bowiem, że masz potencjał do robienia rzeczy wielkich;
- Naucz się mówić „nie” bez wyrzutów sumienia. Po prostu powiedz to z szacunkiem do osoby, której odmawiasz, a tak naprawdę to ukłon w stronę samej siebie.
- Pozwól sobie odpuszczać, kiedy czujesz, że robisz coś ponad swoje siły.
- Uwierz w siebie, w to, że możesz osiągnąć coś więcej, w to, że masz prawo chcieć więcej, w to, że nikt nie powinien odbierać ci twojej tożsamości. To zdrowy egoizm, który uwierz — nikomu nie robi krzywdy.
Kiedy zaczniesz w końcu słuchać siebie, zobaczysz, że wbrew twojemu najczarniejszemu scenariuszowi, życie nie roztrzaska się na kawałki, nie posypie jak zamek z piasku, tylko dlatego, że naruszyłeś jego sztywne zasady.
Ono zacznie nabierać barw. Zobaczysz przestrzeń, która być może otworzy przed tobą kolejne drzwi. Może zaczniesz realizować w końcu swoje plany, może spełnią się twoje najskrytsze marzenia? Bo przecież to ty ciągniesz już ten wóz! To ty możesz zabrać do niego, kogo zechcesz. Możesz skręcić w drogę, która tobie wydaje się najwłaściwsza, bez lęku czy dobrze postąpiłaś. Możesz zwolnić, możesz przyspieszyć, możesz zatrzymać się, kiedy tego potrzebujesz. I nie mówię, że nie napotkasz już żadnej przeszkody, że zawsze będzie kolorowo, bo obie wiemy, że to niemożliwe. Mówię jednak o tym, że możesz mieć wpływ na swoje życie, bez wyrzutów, że nie spróbowałaś, że nie odważyłaś się żyć według swoich pragnień.
Żyć inaczej, to znaczy żyć po swojemu!
Więc przestań już śledzić celebrytki, nie zazdrość sąsiadce, niech będą one tylko inspiracją do twojej własnej przemiany.
Weź życie w swoje ręce, pamiętając, że masz je tylko jedno, dlaczego więc miałabyś przeżyć je niezgodnie z twoim własnym ja?
Utul siebie, pokochaj na nowo, bądź dla siebie wyrozumiała, łagodna.
Daj sobie przyzwolenie na bycie szczęśliwą, według twoich własnych zasad.
Możesz przecież żyć inaczej!
Mariola Dyl — autorka tekstów, edukatorka, tworzy markę edukacyjną Biologia Lubię To, która od trzech lat zrzesza już prawie dziesięć tysięcy odbiorców. Mariola uwielbia rysować, szkicować, pisać, ale przede wszystkim nauczać i wspierać młodych ludzi. W byciu nauczycielem stara się być po prostu uważnym człowiekiem.
Mariola jest niesamowita. Jest twórcza, kreatywna, pisze trafiając do sedna mnie. I to jest niewiarygodne, że na jednym babskim wypadzie, po pięciu minutach wiedziałyśmy obie, że jesteśmy… Cudami do odkrycia.
Olga, to niesamowite jak wiele nas łączy, dziękuję, że trwasz w tym ze mną