Podobne treści

4 komentarze

  1. Muszę przyznać, że post mnie mocno ścisnął w środku. Borykam się z dołkami ostatnimi czasy bardzo często, ale zawsze, tak jak Ty, malutkimi, koślawymi kroczkami staram się z tego bagnistego dołka wyjść. Moim sposobem jest po prostu ubranie się i wyjście z mieszkania. Świeże i mroźne w ostatnimi czasy powietrze, otrzeźwia. Nie zawsze pomaga, ale przewietrza mózg wypełniony plątaniną myśli różnej treści. Potem załączam film, taki do płakania, albo słucham smutnej muzyki. Przeżywam swoiste katharsis i wstaję z nową energią i siłą. Trzeba żyć, bo życie jest zbyt krótkie, nawet gdy jest cały czas pod górkę… 🙂 Dziękuję za ten wpis i piękne zdjęcia.

  2. Dziękuję za komentarze :), Mona, jeśli teraz jest pod górkę to pewne, że zaraz będzie „z”, trzeba pamiętać o tym, że to tylko taki czas, który się przecież kiedyś skończy. Żyj, kochaj i wychodź jak najczęściej na to świerze powietrze 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie !

Możliwość komentowania została wyłączona.