Rozmowa na temat książki „Lady Baba Jaga. Opowieść o Jadze Hupało”
Jaga Hupało to stylistka fryzur, artystka, pionierka niezależnego biznesu. Od ćwierćwiecza jej fryzury są znakiem jakości stylu i mody w Polsce. Oglądamy je w operze, w teatrach, w filmie, na dyplomowych pokazach studentów wydziału mody warszawskiej ASP. W rozmowie z Dorotą Pawelec Jaga opowiedziała o przełomowym momencie, którym powstała książka, o wolności, zmianach, sile płynącej z procesu tworzenia oraz działaniach proekologicznych i pokojowych.
Dorota: Dziękuję Ci za ucztę, jaką jest ta poruszająca książka. Jak wyglądał proces twórczy i co było inspiracją?
Jaga: Spotkanie kilku osób i rozmowy, z których wywnioskowałyśmy, że czas, który wspólnie przeżyłyśmy był cudownym okresem. Im dalej od niego, tym bardziej go doceniamy. Nie wiadomo, jaka jest przyszłość. Obecny stan rzeczy pokazuje, że na pewno jesteśmy już w innym punkcie.
Książka dopełniała się w czasie pandemii, ale jej początki sięgają się już dawno. Od jakiegoś czasu wyczuwało się zmianę naturalnie nadchodzących przełomów. Takie osoby jak krytyczka i historyczka literatury, Kazimiera Szczuka jeszcze przed wszystkimi wiedziała, że zmiany następują. Obydwie jesteśmy z roku 1966, roku ognistego konia. Podczas naszych spotkań uwielbiałyśmy rozmawiać o świecie, zdarzeniach, jakie następują, naszym pokoleniu. Rozmowy przeniosły się na kanwę książki, którą wydał Dom Wydawniczy Rebis. Poprzez mój życiorys opowiedziana została historia pokolenia, które zmieniało obraz Polski z szarej i komunistycznej na ten, który znamy dzisiaj. Teraźniejsze wyzwania odbiegają od misji tworzenia piękna, na rzecz działań proekologicznych, pokojowych, pomocowych. Tym bardziej cieszę się z powstania książki, który domyka etap, który jest już historią.
Dorota: To, co mnie bardzo zainteresowało, to pokazanie momentu przełamywania schematu. W świecie, który działał według określonych norm, stworzyłaś swój własny styl.
Jaga: Bardzo bliska jest mi asceza życia, której istotą jest kult natury i naturalnego piękna. Brakowało mi surowości, formy pozbawionej nadmiernych ozdób. Piękno autentyczne było dla mnie misją do celebrowania. Przełożyłam to na płaszczyznę modową, ale i sztuki, w której odnajdywałam wolność. Eksperymentowałam ze stylami z minionych epok i fantazjami. Moja przestrzeń dotycząca włosów i kreacji człowieka jest obrazem estetycznym, który łatwo można zmienić. Włosy zawsze były dla człowieka ważne. Dla mnie stały się powołaniem.
Dorota: Pamiętasz ten pierwszy moment, kiedy zaczęłaś patrzeć na świat przez pryzmat włosów?
Jaga: Włosy zawsze mnie przyciągały. Ikoniczne zapatrywanie się we włosy mojej mamy, które były przepiękne, włosy Świętych na obrazach, sztuce. Obserwowałam jak moje włosy rosły i wzmacniały się z każdym dniem dorastania. Za pomocą włosów można tak dużo zrobić w swoim świecie. Kiedy nastąpił przełomowy moment, gdy poczułam, że to właśnie włosy, droga piękna są dla mnie tą właściwą? Chyba na tym etapie buntu, kiedy zrozumiałam, że poprzez włosy można było wyrazić najwięcej. Więcej niż przy metamorfozach ubioru. Eksperymenty subkulturowe, gdy raz byłam punkiem, raz hipisem od razu przekładały się na tożsamość. Zauważyłam, że to właśnie włosami, mową ciała komunikujemy się jako społeczeństwo, dajemy większy przekaz. Stało się to moim zawodem, ale jest to chyba przypadłość ludzi, którzy komunikują się ze światem i postrzegają go za pomocą obrazu, wizualnej estetyki.
Dorota: Opowieść o Jadze osadzona jest w realiach Polski, przechodzącej różne przeobrażenia na przestrzeni czasu. Jakie masz podejście do zmian w życiu i jak je przechodzisz? Co jest dla Ciebie ważne w takich przełomowych momentach?
Jaga: Zawsze ważna jest wolność. Mieliśmy ją jako pokolenie i mam nadzieję, że nie ulegnie to zmianie w przyszłości. Byłam świadkiem przełomu, kiedy mistrzowie mojego fachu, z Polski za Żelazną bramą, przenosili się do świata mody, prezentowali swoje dzieła na scenach świata i wracali do naszej polskiej, szarej rzeczywistości. Mój mistrz zafascynował mnie opowieścią o paryskiej modzie, lekkości i kobiecości. Życie kobiety w Polsce wyglądało inaczej. Trzeba było mnóstwo publikacji i rewolucji kulturowej, aby życie wyglądało tak ja teraz. W 1981 roku, kiedy zaczynałam swoje pierwsze praktyki panował stan wojenny. Z pracowni mistrza, moja droga do domu prowadziła przez manifesty i gazy łzawiące. Nie wywoływało to we mnie wielkiego strachu, zawsze odnajdywałam sposób, aby w tym świecie funkcjonować. Dzisiaj, to co oglądamy za naszą wschodnią granicą jest przerażające, ale jestem przekonana, że potrzeba harmonii i równowagi będzie silniejsza niż zło. Znajdzie się mnóstwo osób w nowym pokoleniu, które będą umiały zatroszczyć się o piękno człowieka na nowo.
Dorota: W książce wybrzmiał wątek wolności, również w kontekście włosów.
Jaga: Symbolika włosów w sztuce, w codziennym życiu jest wielka. To kawałek naszego ciała. Za pomocą włosów można wyrazić zarówno zniewolenie jak i uwolnienie.
Dorota: Co byś jeszcze dopisała, gdybyś miała taką możliwość?
Jaga: Specjalny, zielony rozdział o uformowaniu natury i życia w harmonii. Bez kontekstu przemiany, tylko wyzwań, jakie pojawiają się w dzisiejszym świecie. Żyjemy w kraju, który powoli stepowieje, wysycha. Mamy naprawdę wielkie, kolejne wyzwania, już nie zapachów wolnej Europy, ale globalnego świata, który potrzebuje refleksji w życiu codziennym.
Dorota: Bardzo dużo robisz na rzecz świata. Mogłabyś się podzielić swoimi działaniami, które pozwalają zmieniać najbliższą rzeczywistość?
Jaga: Uczę się tego jak każdy z nas. Od jakiegoś czasu część swojego życia spędzam w przestrzeni leśnej, gdzie zgłębiam tajemnice włosów, przyrody i korzystania z naturalnych substancji. Aktualnie zmagamy się ze sporą ilością kryzysów, między innymi kryzysem żywieniowym, który znacząco wpływa na naszą strefę piękna. Obserwuję, jaki mamy potencjał w naturze do dysponowania. W mojej Leśnej Ostoi Sztuki celebruje przyrodę i uczę się pracy z własnym ego, które do tej pory pragnęło podróżować, zdobywać oraz chłonąc piękne życie. Odkrywam nowe technologie, ale i drogę oszczędnego życia. Swoimi spostrzeżeniami dzielę się w mojej warszawskiej pracowni. Mam nadzieję, że w najbliższym środowisku dzieją się sprawy bardzo ważne, nowa pielęgnacja, nowe fryzjerstwo, kreacja. Na razie jest to stopniowy proces-Rewolucja ekologiczna, odstępowanie od starych i przestarzałych metod. Postrzegam to w strefie marzeń i schematów myślowych. Mam nadzieję, że będzie nam dane zdefiniować całą filozofię piękna od nowa. Bez połączenia z naturą nie będzie miało to racji bytu.
Dorota: O co nie byłaś nigdy pytana, a czym chciałabyś się podzielić? Co chciałabyś przekazać światu?
Jaga: Najchętniej wyrażam się za pomocą nożyczek, ale jeżeli chodzi o słowa, to chciałabym stworzyć świat, w którym będzie trochę mniej cierpień, ludzkiego bólu. Na razie nie ma w tym konkretnego przekazu. Chciałabym przekazać intencję, aby świat i relacje między ludźmi były piękniejsze.
Dorota: Mimo trudnych tematów, z jakimi przychodzi nam się mierzyć w dzisiejszym świecie, jak udaje ci się nie tracić energii do działania, tworzenia?
Jaga: Siła działania, w moim przypadku bierze się z energii tworzenia. Prawdziwy metabolizm życia wyzwala energię twórczą, pozwala mierzyć się z wyzwaniami. Nie zawsze jest łatwo. Doświadczam różnych tematów, ale kiedy biorę nożyczki do ręki, naprawdę jest mi lepiej.
Dorota: Bardzo dziękuję Ci za tę rozmowę i poruszane wątki, za to, że zgodziłaś się podzielić swoim światem twórczym.
Jaga: Dziękuję.
Kazimiera Szczuka — krytyczka i historyczka literatury. Uczy w Szkolnym Ośrodku Socjoterapii w Warszawie, prowadzi zajęcia na gender studies i studiach polsko-żydowskich IBL PAN. Członkini zespołu Archiwum Kobiet IBL PAN i zarządu Polskiego Towarzystwa Genderowego. Autorka książek, m.in. wywiadu rzeki z prof. Marią Janion Transe, traumy i transgresje i artykułów o literaturze, filmie i sztuce. Współredaktorka i autorka Encyklopedii gender i …czterdzieści i cztery. Figury literackie.