Stres i napięcie tworzy choroby
Istotną sprawą w obecnym czasie jest zrozumienie, w jaki sposób, na planie ziemskim, w ciele fizycznym, powstaje choroba. Otóż, winowajcą jest “Napięcie”.
Napięcie tworzy się przede wszystkim na skutek braku połączenia z wewnętrznym “ja”, to znaczy, z tą częścią siebie, która jest w stałym kontakcie z wszechmocną i wszechobecną miłością Boga. Ten brak połączenia rozrasta się codziennie w swej szkodliwości kiedy człowiek żyje w sposób linearny i dogmatyczny.
Napięcie tworzą autodestrukcyjne nawyki i systemy wierzeń; jak również uczucia, takie jak zawiść, uraza, nienawiść.
Napięcie w ciele nasila się jeszcze bardziej kiedy dochodzi do tego osądzanie wszystkiego i wszystkich.
Taki stan jest zasadniczo wynikiem postawy nie-kochania siebie lub braku odwagi kochania siebie całym swoim sercem. Tę postawę określamy jako nie-przyzwolenie na samopoznanie.
Zastanów się nad tym.
Napięcie w dużym stopniu nadwyręża Centralny Układ Nerwowy (ang. “Central Nervous System” – w tekście używany będzie skrót CNS) ciała powodując ostatecznie załamanie się wszystkich współzależnych układów twojej struktury atomowej, tej świątyni światła, twojego ciała.
Życiowa energia Boga nie jest w stanie swobodnie poruszać się w ciele, które jest maksymalnie napięte.
Napięcie działa jak hamulec dla życiowego przepływu boskiej energii, która – gdy jej się na to pozwoli – jest w stanie zapewnić doskonałe zdrowie, niezwykłe siły witalne oraz stan łaski.
W twej formie cielesnej, niezbędny jest stan bycia “na luzie”. Przyjmij postawę całkowitego odprężenia w stosunku do wszystkiego co cię otacza. Nie jest trudną rzeczą pozwolić niedoli i napięciu wydostać się z twojego wnętrza, twojego serca. Pozwól, aby różdżka Boga zatroszczyła się o twoje sprawy. Zadaniem CNS nie jest zajmowanie się nieistotnymi szczegółami codziennego szycia – typu: “Może mógłbym…”, “A co z…”, “Być może w przyszłości…”.
Takie stany istnienia wywołują napięcie powodując dezorientację i zniszczenie na płaszczyźnie układu komórkowego.
W miarę, jak wzrasta napięcie w całym ciele, pojawiają się różnego rodzaju choroby, obniża się siła życiowa i kiedyś tak mocna, żywotna podstawa zdrowia i witalności zaczyna się kruszyć, by w końcu doprowadzić do śmierci ciała.
Oto dlaczego tak ważną rzeczą jest teraz pokochać siebie, całkowicie i bez zastrzeżeń, bo taka jest wielka lekcja choroby.
Ćwiczenie – oddychaj głęboko koncentrując się na splocie słonecznym, jednocześnie wyobrażając sobie swój układ nerwowy jako kryształowo czystą, niebieską rzekę przepływającą przez ciebie kaskadami; odkryj w niej odcinki, które są zablokowane przez “rumowisko” napięcia. Przeanalizuj to “rumowisko” – skąd ono pochodzi i kto lub co jest za nie odpowiedzialny; pamiętając o tym, że “nic nie jest warte, aby przejmować się …niczym”.
Wyzwaniem dla ciebie jest rozluźnienie się, “puszczenie” wszystkiego i płynięcie…; rzeka życia jest połączona z rzeką boskości twojego wnętrza.
Zasadniczo, każda silna, zdrowa, pełna witalności dusza, która pozostaje w zgodzie z życiem (we wszystkich jego przejawach) jest w stanie poradzić sobie z każdym rodzajem toksyn, zarazków i wirusów. One nie stanowią żadnego problemu.
Faktyczny problem polega na wzbranianiu się przed zrozumieniem i poznaniem kim naprawdę jesteś. Dla wielu ludzi życie wypełnione nużącą monotonią codzienności jest czymś normalnym; pozwalają więc, aby ich ograniczające myśli przytłaczały ich swoją jednostajnością, wywołując w ten sposób stan złudzenia, w którym trudno jest dostrzec kim się jest naprawdę.
Wznieś się w radości, a dar zdrowia i wolności będzie należał do ciebie.
Zasługujesz na wielką miłość – dawaj ją bez zastrzeżeń.
Ciało fizyczne jest barometrem, niezwykle czułym na każdą myśl i uczucie. Dlatego warto jest być uczciwym wobec samego siebie i właściwie ocenić swój stosunek do życia, do siebie, do Boga.
Napięcie nie jest z natury swej twórcze; hamuje ono regenerację komórek i osłabia reakcje.
Jest ono wytworem człowieka, iluzją wspieraną przez życie oparte na zagmatwanym myśleniu, chaotycznym działaniu i braku odczuwania.
Jeśli przyjrzymy się małym mistrzom, jakimi są małe dzieci, zauważymy, że są one wolne od napięcia; przyjemnie popatrzeć na ich delikatne i giętkie ciała. Zauważ jak każda chwila jest u nich wypełniona zdumieniem, są wszystkim oczarowane, pozwalając w ten sposób na swobodny przepływ siły życiowej. Pozwalają aby ten przepływ boskości poruszał się nieprzerwanie z wnętrza na zewnątrz, niczym niezachwiany strumień miłości. Niczego nie oceniając, przechodzą swobodnie z jednej do kolejnej chwili obecnej.
Kiedy znowu popatrzysz w oczy dziecka wiedz, że patrzysz w oczy Boga. Pozwól dzieciom, aby zaprowadziły cię do świata, do życia bez napięcia, a zrobią to z wielką radością. Dzieci wiedzą… Może dobrze by było gdybyś ich posłuchał, a może byś się do nich przyłączył, kiedy tak figlują i bawią się z życiem.
CNS, boska rzeka w tobie, natychmiast reaguje na myśli, które są pokojowe w swej naturze. Pozwalając nieograniczonym, czystym myślom o Bogu wpływać do twej świadomości, umożliwiasz wewnętrznemu dziecku szybkie wyciszenie się, zrelaksowanie i zestrojenie z rzeką życia, która jest tobą.
W głębi każdego człowieka istnieje ogromna, nieograniczona grota miłości, z której niejako można się napić aby ugasić pragnienie. Aby to uczynić, mistrz wpierw koncentruje się na sobie, wie bowiem, że aby móc służyć światu musi wpierw bezwarunkowo obdarzyć siebie.
Nie zda się na nic stawianie innych przed swoim wewnętrznym “ja”, gdyż poświęcając na rzecz innych potrzebę swego wewnętrznego dziecka, jedynie wywołasz wzrost napięcia w swojej własnej wewnętrznej rzece.
Czy sądzisz, że Bóg powiedziałby “tak”, gdyby jego prawdą było “nie” lub “nie” gdyby prawdą było “tak”?
Źródło: Vulcan – „Wiedz, że wiesz”