UCIELE…ŚNIENIE
Po co choruję skoro wiem jak nie chorować? Myślałam o tym długo. I jest to jedno z wielu pytań, które mogę sobie zadać w kontekście ciała. Po co mam miesiączkę skoro istnieją sposoby żeby jej nie mieć? Po co jem skoro mogę przeżyć bez jedzenia? Po co przejawiam się w ciele skoro jestem nieograniczonym strumieniem świadomości?
Dużo czasu zajęło mi ukorzenienie się w ciele, objęcie jego ograniczoności i zrozumienie, że pewne granice cielesności są bardzo umowne i nie tyle są moje, co są przejawianiem się kolektywnej świadomości, za którą mogę podążyć, ale zdecydowanie nie muszę. To rozgoszczenie w ciele jest procesem, którego końca nie jestem w stanie przewidzieć.
Kiedy byłam dziewczynką ciągle budowałam sobie dom. W każdym miejscu, w którym się znalazłam odgradzałam jakiś kawałek piasku, ziemi, podłogi, dywanu i tworzyłam dla siebie dom. I tak mi już zostało, nie wiem ile domów zbudowałam. Wtedy w dzieciństwie i teraz w dorosłym życiu. Może sto, a może więcej.
Z jednej strony czułam, że wykraczam poza ciało, że ciało nie jest energetyczną pojemnością z jaką funkcjonuję w świecie, że jest mnie więcej niż widzę w lustrze. Z drugiej strony szukałam poczucia bezpieczeństwa, jakiś granic dla nieuświadomionej bezgraniczności.
Spokój zagościł we mnie wraz ze zrozumieniem, że jestem jednym i drugim. Że jestem ograniczona i bezgraniczna jednocześnie. Co to oznacza, jak to uczucie, przeczucie ubrać w myśli, słowa i obrazy? Odpowiedź na to pytanie jest zawarta w doświadczaniu bycia w ciele, w tym ciele, bycia człowiekiem, bycia kobietą, bycia matką, bycia kochanką, bycia w materii.
Bycie w ciele dla mnie jest również zrozumieniem połączenia z naturą. A właściwiej mówiąc odnalezienia wszystkich możliwych połączeń nie tylko z poziomu tej nieograniczonej świadomości, którą również jestem, ale też z poziomu ciała. Jak moje ludzkie ciało łączy się z drzewem, z ptakiem, ze strumieniem? Jak łączę się z burzą, wiatrem, ziemią, ogniem? Odkrywanie tej alchemii jest fascynującą podróżą, w której towarzyszę mojemu ciału, której dzięki temu ciału doświadczam.
Dagny Agasz
Zgadnij, kto jest w duchowej podróży? To może być nieco szokujące. Wiesz, kto jest w podróży duchowej? TWOJE CIAŁO. To twoje ciało odbywa tę podróż. Ty zaś jesteś świadomością, która towarzyszy ciału w trakcie podróży. Jesteś reprezentantem Wszechświata. Jesteś przewodnikiem duchowym ciała, ale wydaje ci się, że to twoja podróż. I starasz się uświadamiać sobie przeróżne rzeczy… i robisz to. A potem nic się nie zmienia.
Wtedy obwiniasz ciało. Besztasz je. Zawstydzasz.(…) Co ciekawe, u wielu osób, które przechodzą przez naprawdę głębokie przebudzenie czy uzdrawiającą przemianę, świadomość i ciało nie idą w parze. Wiesz jak poznać, że twoja świadomość i twoje ciało nie są ze sobą zestrojone i nie są w zgodzie? Ile to jeszcze potrwa? – zastanawiasz się, kiedy coś ci przeszkadza, sprawia niewygodę.
Myślałem, że do tego czasu będę to już mieć za sobą. Co mam zrobić, żeby to się zmieniło? (…) Jaki jest cel ciała? Doświadczyć całej tej wiedzy, którą jako świadomość już posiadasz, ponieważ byłeś świadomością, zanim stałeś się ciałem. Zagościłaś w ciele… żeby odważyć się POCZUĆ WSZYSTKO, co już wiesz i co znasz. A gdy twoja świadomość i twoje ciało nie są ze sobą w zgodzie, sądzisz, że twoja wiedza uwolni cię od odczuwania. Nie powinienem tego odczuwać… przecież ja już to wiem. Hm, witaj na Ziemi! (…)
SZANUJ SWOJE CIAŁO. Ono nie jest ani iluzją ani złudzeniem. Jest iluzją tylko dla tych, którzy nie są szczęśliwi w swoich ciałach. Mówienie, że ciało jest iluzją daje ci tylko wymówkę, żeby je ignorować. Ciało jest prawdziwe, jako że jest manifestacją twojej świadomości, zatem jeśli ty jako świadomość jesteś rzeczywisty… ono także. I mówi do ciebie – Szanuj mnie. To ja jestem w duchowej podróży, nie ty. Ty jesteś świadomością… jesteś czysty, jesteś doskonała, jesteś nieskalany, jesteś nienaruszona.
WPROWADŹ SIĘ DO CIAŁA i bądź tym… co się uzdrawia i przemienia w obecności twojej świadomości. Widzisz, ty jesteś światłem doskonałości, które uzdrawia ciało. Ale nie możesz być tą doskonałością, gdy próbujesz terroryzować ciało. Twoja świadomość uzdrawia ciało dopiero wtedy, kiedy pozwalasz mu być tak zdruzgotanym, załamanym czy niedoskonałym jak w danej chwili potrzebuje być. Bez względu na to, czy twoje nadnercza są wyczerpane, czy twoje serce zamknięte, czy wciąż odtwarzasz te same doświadczenia z przeszłości. Wyobraź sobie, że mówisz do ciała – Dziękuję, że to czujesz. Dziękuję, że dzielisz się ze mną tymi odczuciami. Dziękuję, że myślisz w ten sposób. SZANUJĘ TWÓJ PROCES.”
Matt Kahn „Najważniejsza odpowiedź 2” Wydawnictwo Biały Wiatr