Wszyscy jesteśmy łatwopalni. Cesarzowa
Silna kobieta się niczego nie boi, bo zawsze wie, co robić. Zna swoje poczucie własnej wartości i chodzi z wysoko podniesioną głową. Dobrze wie, że jest boginią, mężczyźni tracą dla niej głowy, a ona przebiera w partnerach. Doskonale ogarnia wszystkie dziedziny swojego życia: jest wspaniałą kucharką, matką, namiętną kochanką, przedsiębiorczą businesswoman i, jeżeli nawet coś jej nie wyjdzie, po każdym upadku szybko się podnosi i mówi „hej, do przodu!” Zapomniałam dodać, że jest niezwykle inteligentna, zawsze wie, co i kiedy powiedzieć, zna rozwiązanie każdego problemu, a w oczach ma taki błysk, że ja cię kręcę! Byłaby cudem, gdyby istniała.
Iluzja – nowotwór duszy
Nie będzie mowy o bólu, dawnych krzywdach i demonach, które nadal budzą Cesarzową ze snu. I, umówmy się – budzić będą. Ileż można się babrać w swoich cierpieniach? Ileż nocy, relacji i szczęścia należy poświęcić, aby w końcu zrozumieć, że wszystko, czego pragniemy jest po drugiej stronie naszego strachu? Czego jeszcze trzeba, aby zaryzykować i spróbować zaufać miłości, a nie strachowi, jak dotąd? Czy Cesarzowa, będąca trzecią z kolei energią Wielkich Arkan, kwintesencją wszystkich ludzkich sił i słabości jednocześnie już to wie?
Żeby była najjaśniejsza jasność – Cesarzowa nie jest żadnym ideałem. I, dopóki nie będzie miała takich aspiracji, aby owym ideałem zostać – jest bezpieczna.
Bywała w wielu relacjach, w których ją wykorzystywano i spijano z niej całą esencję. Podobnie, jak wiele innych była łatwowierną dziewczyną, która sądziła, że skoro ona ma dobre zamiary, to reszta świata ma je również. Spotykało ją to, o czym nie chce już mówić. Zna smak zarówno kłamstwa jak i upokorzenia, zapach zdrady, świata, który legł w gruzach i inne odcienie bólu, jakie może zaserwować życie.
Ucieczka przed strachem to tańczenie w rytm jej muzyki
Strach powraca do nas wszystkich, bo całe życie jesteśmy łatwopalni. Jeżeli marzysz więc o czasie, kiedy dawne zmory umrą i o nich zapomnisz – zapomnij lepiej o takich marzeniach. Dopóki nie zobaczysz ich całkowicie, jak uczyniła to Kapłanka, będziesz zawsze już nosiła swą duszę na ramieniu. Jeżeli nawet je ujrzysz, weźmiesz je za twarz i spojrzysz głęboko w oczy, czeka Cię jeszcze nauka jak z nimi żyć, jak funkcjonować, jak kochać, jak z nim budować swoje życie. Nie ma życia bez strachu zwłaszcza dla kogoś, czyje poczucie bezpieczeństwa spłonęło już w dzieciństwie. Myślenie, że nie potrafimy się uwolnić od lęku jest złem, bo oparte jest na iluzji, że życie całkowicie bez lęku jest w ogóle możliwe.
Myślisz, że brzmi to okrutnie? Nie łudź się. Nie ma idyllicznego życia, dwóch połówek, które zawsze się rozumieją i są razem do końca życia, ot tak, po prostu. Nie ma sposobu na całkowite wylizanie ran, bo zawsze pozostaną blizny. Z bliznami można żyć, można odkryć swoje piękno na nowo i paradoksalnie stać się jeszcze piękniejszą wersją siebie. Strach nie jest tym, czego można się pozbyć. Dużym wyzwaniem jest jednak oswojenie go.
Sypiając z wrogiem
Nie ma świata bez zła, wykorzystywania innych, świata bez krzywdy, śmierci, zdrady i kłamstwa. Ten chytry świat opętany rządzą rządzy to niestety świat i mój i Twój. Jesteśmy jego częścią i nie mamy możliwości, aby unosić się nad Ziemią niczym balonik, którego nikt nie dosięgnie. Podobnie jak podła natura tego świata jest cząstką Ciebie, tak samo wszystko czego się boisz składa się na Twoje „Ja”.
Cesarzowa to paradoksalnie kobieta idealna głównie dlatego, że ma świadomość tego, jak daleko jej do ideału, albo lepiej – dobrze wie, że go nie ma. Wcale do niego nie dąży. Codziennie zmaga się zarówno ze swoim strachem, jak i pragnieniami, uczy się je ważyć i dokłada pragnień. Często patrzy strachowi w oczy, ale tym razem mówi do niego: „Teraz to Ty patrz na mnie”. Pozostaje czujna zamiast od razu się płoszyć. Nie jest naiwna, ale też nie jest skrajnie nieufna.
Bogini namiętności
Cesarzowa uważana jest za bardzo erotyczną postać. To mocno ognista energia. Pisząc „ognista” mam na myśli kogoś, kto potrafi zapłonąć. Jednakże z płomieniem tak już jest, że naprzemiennie zapala się i przygasa. Jednak, kiedy już zapłonie całą mocą…
Energia Cesarzowej kojarzona jest z seksem głównie dlatego, że łózko powinno być miejscem, w którym jesteśmy absolutnie (!) sobą. Nie musisz wyglądać jak młoda Kim Basinger, aby stać się erotyczną boginią rozkoszy. Rozwiązanie znów jest dosyć proste: dawać, ale i …brać. Całą sobą. Seks to przecież nie jedynie zadowalanie się, to wspaniały akt oddania – kochać się z partnerem bądź partnerką tak, jakbyśmy kochali się sami ze sobą. Ów dar, który dostaje wówczas Cesarzowa to dar płodności zarówno zwykłej, fizycznej, jak i duchowej.
Seks to dosyć popularny temat. Osobiście nie lubię tego określenia. Słowo „seks” kojarzy mi się z tabletkami musującymi, albo z nocnym sklepem czynnym 24/h. Określenie „Kochać się” jest bardziej trafne nie tylko dlatego, że w grę wchodzi uczucie albo pragnienie. To wielki akt, podczas którego, będąc w objęciach partnera lub partnerki można kochać się ze sobą samym, pozwalać na całowanie siebie – osoby, która zawsze przy Tobie jest i umie się o Ciebie zatroszczyć. Absolutnie nie myl tego z egoizmem. Nie ma czegoś takiego jak „zdrowy egoizm”. Myślenie o sobie, kochanie siebie to nie egoizm, ani narcyzm. To uczucie jedności i spójności – doznanie niemal metafizyczne. Kosmos dostępny dla każdego.
Cesarzowa zatem nie jest wyrzutem sumienia naszych pragnień, nie jest żadnym, niedoścignionym wzorem. Każda energia Cesarzowej daje nam możliwość zbudowania siebie, utworzenie siły z naszych słabości nie tylko za pomocą mądrych cytatów i oświadczeń po „alko”.
„Lewa strona nigdy się nie nudzi, prawa strona nigdy nie zasypia”
Zrozum Aniele, Twój strach całe życie będzie do Ciebie powracał. Nigdy o nim nie zapomnisz, ale kiedy zaczniesz zauważać moment, w którym właśnie on do Ciebie powraca wówczas nauczysz się rozpoznawać jego głos i nigdy już nie pomylisz go z głosem intuicji. Podobnie z wydrukowanymi prawdami, które przez lata wpajano Ci do głowy. Jeżeli więc usłyszysz, że masz uciekać, bo się nie nadajesz, albo, że nie zasługujesz na to, co dobre, wówczas poświęć sobie chwilę i zastanów się, czyj to głos. Nie musisz od razu próbować go uciszać, dusić. Nie. Kto wie, może warto pozwolić mu się wydrzeć, aby wyraźnie usłyszeć, że to nie jest Twój głos. Przypomnij sobie, czyj.
Bywa, że i Cesarzowa odpada z sił. Nikt przecież nigdy nie osiąga doskonałego schematu, w którym bezpiecznie się żyje i marzenia się spełniają. Nikt nie może od niej tego oczekiwać i Cesarzowa tym się różni od wcześniejszych energii, że zaczyna być tego mocno świadoma. Dlatego czasem się chwieje na nogach, bo wydaje jej się, że nie ma już drogi, którą mogłaby pójść. Innym zaś razem jest jak rydwan, za którym tęsknie spoglądają inni. Czasami nawet płacze mówiąc: „Mam siebie dosyć”. Nieraz widziałam Cesarzową płaczącą w głos, leżąca zwiniętą w kłębek na podłodze. Zaczyna do niej bowiem docierać, że ma dosyć nie siebie, ale właśnie tych „głosów”, które wciąż coś jej podpowiadają. Zaczynają ją uwierać tak mocno, że nawet ciało zaczyna się buntować. Trudno jej jednak jeszcze bez nich żyć i jeszcze przez jakiś czas, w sytuacjach kryzysowych sięga właśnie po nie. Próbuje nauczyć się żyć ze swoimi lękami, bo na ich całkowite zniknięcie nie ma co liczyć.
Zatrzymać kijem bieg rzeki
Cesarzowa nie używa już mieczy, nie dzierży buław. Trzyma w dłoni inne Insygnia, takie jak: włócznię, jabłko królewski, a nawet kwiaty. Bywa również przedstawiana jako ciężarna, ale nie będzie już rodziła bólu – to jej nowe oblicze, zrzucenie kolejnej wylinki.
Będąc Kapłanką zobaczyła, że obwiniając siebie za swoją niemoc zadaje sobie ciosy godne najgorszego wroga. Dostrzegła, że autodestrukcja prowadzi donikąd, nie prowadzi bowiem nawet do całkowitej destrukcji, o czym początkowo marzyła. Zniszczyć samą siebie, paradoksalnie nie jest tak łatwo.
To jednak droga przez mękę, obchodzenie z każdej strony placu zakładając, że jest kwadratowy, podczas, gdy on ma kształt trójkąta.
Dostrzega w końcu, że owszem, jest w niej jeszcze wiele lęku, lecz skoro jest możliwym, aby zapanować nad najdzikszym ze zwierząt, to można mieć na oku własny strach. Strach, który zdążył już stać się mutantem naszego własnego „Ja”. Kiedy więc Cesarzowa upadnie, zachowuje się najlepiej jak może, niczym dziecko – popłacze, wstaje i idzie dalej.
Cesarzowa umie być wrażliwą, ale nie udaje, że się przejmuje tym, co nie ma dla niej większego znaczenia. Nie szydzi, nie pręży mięśni i nie stroszy piórek. Świadomość samej siebie, całej swojej zawartości daje jej taki blask, że trudno przejść obok niej obojętnie. Jej mocą nie są jej mięśnie, zgrabne nogi, śnieżnobiały uśmiech czy skórzane kozaki. Będąc kobietą – podoba się nawet innym kobietom. Kiedy zaś w energię Cesarzowej wchodzi mężczyzna inni mężczyźni również są pod wrażeniem. To jest to „coś”, co Francuzi nazywają „Esprit”: wolny umysł, coś, co siedzi nam w głowie albo po prostu – duch. Cesarzowa ma ducha, swojego ducha, jest sobą w każdym calu. I, choć jest skonstruowana ze swoich marzeń, tęsknot, radości, łez szczęścia, krzywdy i bólu – dobrze jej jest tu, gdzie jest.
Jest zatem cudownie. Czy można to schrzanić?
Oczywiście, może spieprzyć wszystko, i to koncertowo, jeżeli będzie szukała w tym wszystkim perfekcji i prestiżu. Wyzwaniem jest dla niej stworzenie swojego królestwa i chronienie go.. Musi uważać, aby nadmiernie nie kontrolować i nie narzucać swojej woli i nie zawłaszczać czyjejś przestrzeni. Zagrożeniem dla Cesarzowej jest jakakolwiek pokusa nonszalancji w bawieniu się tym, co posiadła – może się wówczas odbić od lustra. Z daną energią i siłą jest zawsze tak, że można ją wykorzystać dobrze albo źle. Wyzwaniem jest więc kolejna karta Wielkich Arkan – Cesarz, do którego Cesarzowa podąża spokojnym, lecz zdecydowanym krokiem.
Co zatem teraz będzie? Skoro wszystko już wiadomo, lęki uporządkowane. a przeszłość posłana do wszystkich Diabłów, to teraz będzie już wszystko w porządku? Będzie nagroda, spokój i sielanka? Pewnie, że tak. Sielanka i spokój są zawsze obecne w naszym życiu: przewlekle, rzadko występujące, ale są. To jednak nie koniec życia, nie ma napisów końcowych. Teraz Wszechświat zrobi nam „sprawdzam”.
„A mury rosły, rosły, rosły…”
Ze swoich doświadczeń masz szansę uczynić wielką księgę wiedzy, do której możesz zaglądać, kiedy tylko będzie potrzeba. Możesz się nią dzielić z tymi, którzy również przemierzają podobny szlak. Na gruzach upadłych wież, które zwaliły się z hukiem i obróciły Twoje złudzenia w drobny pył, możesz zbudować coś nowego, na lepszych fundamentach.
Za Tobą zawalone wieże, pogrzebane nadzieje i rany, po których zostały blizny. I, choć chciałabyś niejednokrotnie uczynić ze swoich doświadczeń tarczę ochronną, to w ten sposób zbudujesz kolejny mur. A wybudowany mur znowu będzie musiał kiedyś runąć. I cykl rozpocznie się od nowa. Budowanie kolejnych murów z gruzów poprzednich, które runęły sprawi, że koło znowu się zamknie.
Zanim Cesarzowa doszła tu, gdzie jest teraz zostawała niejednokrotnie sama musząc ponownie szukać drogi. Tyle, że ona nawet nie wiedziała nawet tego, dokąd ta droga miałaby prowadzić.
Można pisać: „Szukaj! Działaj! Zwyciężaj!” i motywować innych, którzy czekają już w blokach startowych, aby ruszyć, ale żeby to zadziałało trzeba wiedzieć, czego się szuka i za czym chce się biec. Cesarzową wywabiono z jej komnaty, w której dotąd się szczelnie zamykała i przysłaniała okna. Dała się zwabiać wówczas, kiedy była Głupcem czy Magiem, poszła za tym. Została sama, na środku ulicy, w zimie, a kiedy odwracała się, aby pobiec do swojej komnaty – tej już nie było.
Nie miała się gdzie schować, więc tułała się po ulicach przez wiele miesięcy. Cierpiała, bo chciała chronić siebie, to, co było w niej i czego nie chciała nikomu pokazać, ani nikomu podarować. Dopiero wtedy, gdy została sama i bezdomna zobaczyła, że to, co jest w niej, może być bezpieczne. Nie musi tego desperacko chronić, aby jej „Ja” było bezpieczne. Nie wpuszczała tam dotychczas światła bojąc się, że wypali dziurę w jej sercu. Zamykała je więc, aby nikt niczego nie wykradł. Kiedy tułając się po ulicach spojrzała nagle na swoje serce, okazało się, że ono nie jest już ciemne i zmrożone. Cesarzowa bała się dotąd, że ktoś zabierze jej to, co jest najcenniejsze, a okazało się, że nawet otwierając je, może je chronić. Nie trzeba zamykać serca, aby było bezpieczne.
Zaczęła uczyć się chronić swoje królestwo i zobaczyła, że oprócz tego, że świat wiele zyskał widząc jej serce, ona również zaczęła dostawać więcej od świata. Dotąd dawała, teraz nauczyła się również brać.
Cesarzowa rozumie już, kim jest i świat jej się rozjaśnił. Mimo to, ma żal, że raj, który próbowała stworzyć sama w sobie, w swojej komnacie – nie okazał się być ziemią obiecaną. I dlatego, pomimo nadziei, świadomości siebie i otaczającej rzeczywistości, pomimo tego, że inni często faktycznie jej pragną, a ona sama jest pełna obfitości, pomimo, że nauczyła się puszczać innych wolno, a i sama nauczyła się odchodzić, to mimo to jest boginią, która gdzieś, w środku, na zawsze pozostanie smutna.
Pola Jezierska – „Pisze się, aby utrzymać ranę otwartą”
Tomasz Mann
Piszę, aby rany posypać słowami. Niech sączy się z nich tak długo się, aż zabraknie słów.
Poznanie pomnaża cierpienie”, ale chęć poznania jest większa od strachu.
Piszę aby zrozumieć – nie po to aby tłumaczyć.
Widzę, słyszę, czuję, myślę i na przemian boję się, aby znów być odważną.
Piszę, bajam i rozmyślam.
Melomanka, marzycielka, poszukiwaczka i stara dusza.
Nie polonistka, nie filolog, nie filozof.
Znowu naprzemiennie: Posiadaczka niespożytej energii miłości do ludzi i Wszechświata, aby zaraz potem wszystkiego nie znosić i złorzeczyć.
Dwubiegunowa. Wzrost: średni.
Wiek: słuszny
Oczy: szaro-niebiesko-zielone
Usposobienie: brak
A czy Cesarzowa nie jest karta dobrej zmiany, nadziei ? Tak jak Pani pisze Cesarzowa musi byc ostrozna, ale też i pewna siebie. W swoim przekonaniach oraz postępowaniach często inspiruje innych. Silna i odwazna wybiera dobrze bo doswiadczona swoimi różnymi doswiadczeniami umie/stara sie prowadzić innych w dobrą stronę. Doceniana jest przewaznie bez słów bez prezentów bez fajerwerków. Jednak milosc do Cesarzowej nie ma przewaznie ceny. Otoczenie kocha Ja czesto swoim indywidualnym trybem. Przeważnie właśnie ta karta jest nadzieją i zielonym światłem przyszłosci. Karta która zawsze powinna prowadzic do odwagi i motywacji. Dobro zawsze zostanie wynagrodzone mimo że droga w tym kierunku nigdy nie jest łatwa nie jest pospolita. Kogo mamy wielbic i pamietac , omawiać jesli nie Tych ktorzy wybrali droge odwagi i zmiany.