ZBUNTOWANY ŚWIAT NASTOLATKI
Kocham moje dzieci nad życie, ale kiedy kolejny raz trzaskają drzwi, kiedy kolejny raz słyszę krzyk „ty nic nie rozumiesz” albo foch i obrażanie się na wszystko i wszystkich – to czasem mam ochotę wyjść i nie wracać. No tak jest niestety. Jedni mówią „musisz to przetrwać”, inni radzą „idź z nią do psychologa” a jeszcze inni śmiejąc się „a nie pamiętasz jaka ty byłaś w ich wieku?” No właśnie pamiętam.
Też byłam nieznośna, też kłóciłam się z siostrą, też odgrażałam się „zobaczycie jak skończę 18 lat to …”. Muszę przyznać w tym miejscu rację moim córkom. To były inne czasy. Bez smartfonów, tiktoków, yutuberów, snapów i wszystkich tych mediów społecznościowych i wszechobecnego Internetu. Nie będę porównywać, które czasy są lepsze, bo każde mają swoje wady i zalety – trzeba żyć tu i teraz. Ale wtedy nie mieliśmy tylu bodźców. Zauważam kolosalną różnicę kiedy moje dziewczyny są przez tydzień pozbawione telefonów. Znajdują nagle czas na rozmowy, na wspólne zabawy, przychodzą do nas i chcą z nami spędzić swoje wolne chwile. Z nami, z rodzicami. Uwielbiam te momenty. I wiem, że za chwilę znowu będę słyszeć „mamooo powiedz jej żeby wyszła z mojego pokoju.. mamooo ona założyła moją bluzkę, musisz ją teraz 5 razy wyprać”. I wiem, że żyjemy w takim świecie, że bez telefonu to nie da rady na dłuższą metę.. Szczególnie jak się jest nastolatką. Nie da się od tego odciąć. Trzeba za to uczyć dzieci, jak z umiarem korzystać z dobrodziejstw techniki. Wpajać wartości, okazywać wzajemny szacunek i miłość. No bo kto inny jak nie my, rodzice?
Problemem jest dla mnie też to, że poprzez ciągłe rozmowy na komunikatorach i porozumiewanie się poprzez pisanie, młodzież nie umie nawiązać zdrowej relacji. Nie umieją ze sobą rozmawiać, spędzać czasu. Wszystko kręci się wokół telefonu, komputera. To ich świat. Pokolenie „iGen” (książka „iGen”, Jean M. Twenge) wg autorki jest mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, ale też mniej szczęśliwe i zupełnie nieprzygotowane do dorosłości. Coś w tym jest.. niestety.
Rodzicie w ciągłym biegu, tydzień za tygodniem mija, może gubimy sens tego wszystkiego? Ale to my, rodzice musimy umieć poradzić sobie z tym co niesie życie, nowa rzeczywistość. To my musimy umieć się w niej odnaleźć. Może pozwólmy naszym nastolatkom na przeprowadzenie nas przez ten trudny dla wszystkich w domu czas. Zapytajmy jaką relację z nami, rodzicami by chciały mieć? Jak to sobie wyobrażają? Zakazy, nakazy, kary, nagrody – to już przeżytek. To nie działa. Albo działa na chwilę. Musimy umieć zbudować relację. Musimy mieć ten komfort, że dziecko do nas przyjdzie z każdym problemem, że nam będzie ufać. I że my będziemy mogli zaufać jej/jemu. To jest bardzo trudne. Bardzo. Ale mamy przecież najfajniejsze dzieciaki na świecie, damy radę!
Joanna Dudek – Przez wiele lat pracowałam w logistyce, w dużych korporacjach, aby w końcu dojść do wniosku, że to nie moja bajka. Prowadziłam bloga o macierzyństwie, który dostał wyróżnienie w konkursie Onet i był drukowany w miesięczniku dla rodziców, pisałam też teksty do tego typu gazet. Niestety nie byłam odporna na hejt w sieci i bloga prowadzę teraz tylko dla najbliższej rodziny. Napisałam książkę dla dzieci, piszę powieść dla młodzieży.
„Matka Polka” z przymrożeniem oka – tak o sobie myślę. Popełniam błędy wychowawcze, nie jestem konsekwentna, ale kocham moje dzieci bardzo i codziennie staram się być najlepszą mamą na świecie. A jestem mamą trzech cudownych, zwariowanych dziewczynek – dwie nastolatki i trzylatka – jak to mówią „nie ma nudy” Mąż cierpliwość ma anielską, sztamę trzyma z psem, bo 4 baby w domu to nie przelewki. Moją pasją zawsze było pisanie, czynnie uprawiałam sport, kocham zwierzęta i dobre jedzenie