ZMIANA JAKO DROGA
Zmiana to podróż, która nie wydarza się w okamgnieniu. Jeśli mamy w sobie jakiś głęboko ukryty wzorzec, musimy uświadomić sobie jego istnienie, aby móc zmienić tworzoną przezeń sytuację.
Najczęściej to co tworzy dysfunkcję w jakiś sposób wypływa na powierzchnię naszego zainteresowania i zaczynamy się do niej ustosunkowywać. Bardzo często na tym etapie, trudno nam uznać, że mamy problem. Widzimy przywłosową drzazgę w oku bliźnich a belki we własnym już możemy nie zauważyć. Mogą nas wtedy mocno drażnić osoby, które mają ten sam problem co my. Natrafiamy wówczas często na jakiegoś nauczyciela, przyjaciela, kursy, grupę warsztatową lub książkę, coś, co zaczyna nam otwierać oczy na nowe sposoby rozwiązywania naszego problemu.
Każda zmiana, niezależnie od tego, czego dotyczy, podlega pewnym prawidłowościom. Jest cyklem składającym się z kilku stadiów. Jeśli masz swój cel, twoja zmiana ma konkretny kształt, albo obserwujesz jak coś się zmienia w tobie, możesz odnieść się do tego i poczuć jaką jej część masz za sobą. I ile pracy nad zmianą przed tobą.
Każdy przechodzi je w innym tempie i inaczej. Każdy przechodzi ją w innym momencie życia i z inną dojrzałością. I nie można tego oceniać ani szufladkować. Nie zawsze mamy na zmiany taki wpływ jaki chcielibyśmy mieć. Ale możemy lepiej ją zrozumieć i świadomie pokierować zmianą tak, aby stać się taką kobietą jak chcemy.
Stadia zmiany
PRZEDREFLEKSJA
Na tym etapie osoba nie dostrzega problemu. Albo nie chce dostrzec. Nie ma świadomości konsekwencji swoich zachowań. To otoczenie sygnalizuje konieczność zmiany, ale sygnały te nie są przyjmowane. To stan, kiedy jeszcze nie widzisz tego, ze za jakiś czas wszystko będzie inaczej, bo jeszcze nie widzisz związku pomiędzy pewnymi zachowaniami (głównie niestety swoimi), a ich skutkami. Trochę jak mała księżniczka widzisz, że pokłóciłaś się z partnerem, ale nie dostrzegasz, że sama masz na relację z nim duży wpływ.
To etap zaprzeczenia faktom i wyparcia. Na tym etapie „wszyscy” są odpowiedzialni za zły stan rzeczy, tylko nie ty (na pewno znasz osobę, która ma tą cechę na stałe i dostrzegasz jak bardzo sama utrudnia sobie życie w szczęściu i spokoju.
REFLEKSJA
Już widzisz, że relacja z facetem czy przyjaciółką nie układa się dobrze i doskwiera ci to. Nadal doświadczasz negatywnych konsekwencji, ale nie wiesz co jest źródłem problemu. Człowiek ma świadomość problemu, rozważa konieczność zmiany, szuka informacji o problemie i sposobach jego rozwiązania, ale nie jest jeszcze gotowy do działania. Doświadcza ambiwalencji – chce zmiany, a jednocześnie chce kontynuować swoje zachowania.
Czy byłabyś gotowa ponieść koszty zmiany, jeśli okazałoby się, że to ty odpowiadasz za konkretny konflikt? Trudno to przyjąć, bo umysł podpowiada nam wymówki i lubi szukać winnych dookoła. Do błędów trudno się przyznać, ale rewolucja jaka może wywołać ich wypieranie może kosztować więcej niż możemy sobie wyobrazić.
Gdybyś teraz w tej chwili wskazała jedną rzecz którą stanowczo i zdecydowanie chciałabyś zmienić? Jaka jest twoja decyzja? Świadomie podejmujesz kroki ku zmianie czy czekasz, aż mleko się rozleje?
PRZYGOTOWANIE
Osoba pragnąca zmiany podjęła decyzję o działaniu i chce ją wdrożyć w najbliższym czasie. Czyli mówiąc inaczej zaczynasz czuć się odpowiedzialna za własną zmianę i swoje życie. Szukasz informacji o skutecznych praktykach, podejmujesz pierwsze próby zmiany, przygotowujesz plan zmiany. Potrzebujesz nadziei, że zmiana jest możliwa oraz poczucia własnej skuteczności. Jest zmotywowana i zaangażowana.
Pojawiają się na tym etapie pierwsze konkretne procesy, które naprawdę prowadza do zmiany. Do trwałej zmiany, czyli na przykład ograniczamy nadmierną krytykę, która jak wiemy nigdy nie oznacza nic dobrego. Towarzyszy temu ambiwalencja emocjonalna, która czasami trwa latami – łatwo utknąć w zastanawianiu się czy działać i jak działać.
Czy wiesz, że osoba która znacznie schudła albo kobieta po rozwodzie uchodzi za osobę po zmianie. A jest czasem właśnie na tym etapie? Etap przygotowania to początek rzeczywistej zmiany w czasie której dowiadujemy się jakie są realia „wolności” i realia „szczupłości” czyli walka o wolność i zdrowie.
DZIAŁANIE
Pełna intensyfikacja zmiany. Wiesz dlaczego znalazłaś się na tym miejscu w którym jesteś, wiesz dokąd zmierzasz czyli jaki efekt chcesz osiągnąć i z czym to się wiąże. Oraz, ze nie każda zmiana to wbudowane na stałe poczucie szczęścia i radości, tylko inny stan świata, także wymagający utrzymania porządku. Być wolną kobietą wspaniała rzecz, ale odpowiedzialność za jej cały świat to często więcej niż się spodziewa…
Kobieta zmienia wtedy swoje zachowanie w sposób widoczny dla otoczenia. Zmiana staje się priorytetem, angażuje wiele czasu i energii. Na tym etapie istotne jest potrzymanie motywacji oraz wytrwanie przy postanowieniu, gdyż stare nawyki mają jeszcze dużą moc: w mieszkaniu jest na przykład sporo przekąsek i miejsc związanych z podjadaniem, okazuje się że coś wymaga naprawy, a dotąd sama się tym nie zajmowała. Można się zdziwić.
PODTRZYMANIE
Człowiek stara się zapobiegać nawrotowi do poprzednich zachowań oraz utrwalić to, co uzyskał przez swoje działanie. Jest to faza kontynuacji zmian (nie stagnacji). I to właśnie stan kiedy zmiana jest prawdziwa. Nie zaskakuje cię to, z czym musiałaś się liczyć wkraczając w zmianę. Jesteś z nią pogodzona i znamy jej koszty. Blaski i cienie.
ZAKOŃCZENIE
Nie jesteś już naiwną księżniczką, tylko świadomą kobietą, która przeszła zmianę. Zmiana jest zintegrowana z twoim stylem życia. To jak tło, które było z tobą od zawsze. Zachowanie problemowe nie wywołuje już pokusy ani zagrożenia – konflikt z dietą lub partnerem przeszedł do przeszłości. Albo dlatego, ze podjęłaś mądrą i świadomą decyzję o rozstaniu, albo znasz wartość własnego zdrowia i samooceny.
Jednak problemy mające charakter chroniczny (jak np. uzależnienie) będą wymagały stałej, choć z czasem malejącej uwagi. Bo niebezpieczeństwo nie mija na zawsze, może pojawić się w formie nowej relacji, w której wpadniemy na przykład w ten sam schemat emocjonalny.
To wszystko nie ma charakteru liniowego. Przypomina raczej pnącą się ku górze spiralę. W procesie zmiany zdarzają się nawroty do starych zachowań, a co za tym idzie do wcześniejszych stadiów zmiany. Pocieszające są jednak wyniki badań – tylko ok. 15% osób w sytuacji nawrotu wycofuje się z działania lub podtrzymania do stadium przedrefleksyjnego. Większość wraca do stadium refleksyjnego, skąd znacznie bliżej do podjęcia ponownego działania.
Ponadto to może być szansą do wyciągnięcia wniosków i podjęcia bardziej skutecznych środków do osiągnięcia trwałej zmiany.
Wskazówka emocjonalna – niech świadomość tego gdzie jesteś i dokąd zmierzasz nie będzie jak trasa z punktami do osiągnięcia, za którymi pojawiają się tylko kolejne etapy. Jak słupki na drodze. Niech ta świadomość punktu w którym jesteśmy, podnosi poczucie twojej własnej wartości.
Co nas blokuje przed dokonaniem zmian?
Pisała o tym Louise L. Hay w książce: „Możesz uzdrowić swoje życie”.
Przypisując naszą władzę innym, wyobrażamy sobie, że to oni są przyczyną naszej niechęci do zmian: Mamy takie oto wyobrażenia:
Bóg nie zaaprobuje tego. Czekam, aż gwiazdy mi powiedzą, że tak jest w porządku. To nie jest właściwe otoczenie. Oni nie dadzą mi się zmienić. Nie mam właściwego nauczyciela / książki / szkoły / narzędzi. Mój lekarz nie zachęca mnie do tego. Pracuję i nie mam dość wolnego czasu. Nie chcę poddawać się czyimś magicznym zabiegom. To wszystko ich wina. To oni muszą się zmienić pierwsi.
Jak tylko dostanę , zrobię to. Ty / oni nie rozumiesz / nie rozumieją. Nie chcę ich zranić.
To niezgodne z moim wychowaniem, przekonaniami religijnymi, filozofią.
Wyobrażenia o samym sobie:
Poglądy o nas samych stają się również ograniczeniami lub utrudnieniami w zmienianiu się. Jesteśmy więc: Za starzy. Za młodzi. Za grubi. Za chudzi. Za niscy. Za wysocy. Za leniwi. Za silni. Za słabi. Za głupi. Za sprytni. Za biedni. Zbyt bezwartościowi. Zbyt lekkomyślni. Za poważni.
Zbyt zahamowani. Być może tego już po prostu za wiele.
Taktyka polegająca na odwlekaniu:
Nasz opór często wyraża się taktyką odkładania na później. Używamy takich wymówek:
Zrobię to później. Nie mogę teraz myśleć. Akurat teraz nie mam czasu. To zbytnio odciągnęłoby mnie od mojej pracy. Tak, to dobry pomysł. Wezmę go pod uwagę innym razem. Mam zbyt wiele innych spraw na głowie. Pomyślę o tym jutro. Jak tylko się uporam z… Jak tylko wrócę z podróży.
To nie jest właściwa pora. Jest na to za wcześnie / za późno.
Zaprzeczanie:
Ta forma oporu wyrażona jest wypieraniem się potrzeby dokonania jakiejkolwiek zmiany. Na przykład: Nic złego się nie dzieje. Nic na to nie poradzę. Ostatnim razem zachowałem się właściwie. Jaki pożytek przyniesie mi ta zmiana? Jeśli to zignoruję, może problem sam się rozwiąże. Obawa
Najważniejszą przyczyną oporu jest lęk – lęk przed nieznanym:
Posłuchajcie tylko:
Nie jestem jeszcze gotów. Może mi się nie udać. Mogliby mnie odrzucić. Co pomyśleliby sąsiedzi.
Nie chcę dotykać tych nieprzyjemnych spraw. Boję się o tym powiedzieć mojemu mężowi / żonie. Nie wiem o tym wystarczająco dużo. Mogłoby mnie to zranić. To może mnie zbyt dużo kosztować.
Prędzej umrę niż…, lub – szybciej się rozwiodę niż… Nie chcę, by ktokolwiek wiedział o moim problemie. Obawiam się wyrazić moje uczucia. Nie chcę o tym mówić. Nie mam wystarczająco dużo siły. Kto wie, jak to się może skończyć. Mógłbym stracić swoją wolność. To zbyt trudne do zrobienia. Nie mam teraz wystarczająco dużo pieniędzy. Mogłoby to zwichnąć mój kręgosłup. I tak nie byłbym doskonały. Mógłbym stracić przyjaciół. Nie wierzę nikomu. To mogłoby przynieść uszczerbek mojemu wizerunkowi. Nie jestem dość dobry.
Zmiana to droga, na której pojawiają się blokady. Ciekawa jestem waszych. Pamiętajcie życie to ta chwila. Warto więc zmieniać to co nie działa – teraz, dziś, małymi krokami.
Źródła:
James O. Prochaska,John C. Norcross, Carlo C. Diclement – „Zmiana na dobre”,
Louise L. Hay w książce: „Możesz uzdrowić swoje życie”
Fot. Unsplash